Zapasy wykreślą z programu igrzysk olimpijskich?

Marcin Sabat
Marcin Sabat
Jeden z najstarszych sportów świata, będący w programie igrzysk od 1896 roku, może zostać z niego wykreślony. Tymczasem zapaśnicy dostarczyli nam dotychczas 25 medali olimpijskich.

Chociaż jako zagrożoną dyscyplinę typowano przede wszystkim pięciobój nowoczesny, to Komitet Wykonawczy Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego zarekomendował wyłączenie z programu igrzysk od 2020 roku zapasów, które były wymieniane jako zagrożone obok badmintona, taekwondo i tenisa stołowego.

Co ciekawe zapasy znajdują się w tzw. złotej grupie dyscyplin preferowanych przez polskie ministerstwo sportu i turystyki, podczas gdy inne zagrożone są w brązowej (sporty "o małym znaczeniu").

Poza tym polskie zapasy dostarczyły nam dotychczas 5 złotych, 9 srebrnych i 11 brązowych medali olimpijskich, a lepszym dorobkiem mogą pochwalić się jedynie lekkoatleci.

Po 1996 roku, kiedy z Atlanty zapaśnicy przywieźli pięć krążków, przyszły chude lata i dopiero pięć lat temu w Pekinie na najniższym podium stanęła Agnieszka Wieszczek. W Londynie po brąz sięgnął z kolei Damian Janikowski.

Wykreślenie tej medalodajnej dla naszego kraju dyscypliny nie jest przesądzone i ma szansę być w programie pod warunkiem, że pozostające jedno wolne miejsce zostanie obsadzone właśnie przez tę dyscyplinę.

Ostateczne rozstrzygnięcie zapadnie 7 września podczas sesji MKOl w Buenos Aires, a szanse mają, oprócz zapasów: baseball, softball, squash, wrotki, wakeboarding, chińska sztuka walki wushu i wspinaczka sportowa.

- Nie wierzę, że dyscyplina uprawiana w bodaj 180 krajach, będąca często niemal narodową nagle zniknie z igrzysk - mówi trener namysłowskiego Orła Krzysztof Pawlak. - Wydaje mi się, że brak rekomendacji to rodzaj “straszaka" na naszą federację, która miała wprowadzać zmiany, a ich nie ma. Wierzę, że zapasy się obronią, choć pewnie jakimś kosztem. Być może zniknie z igrzysk styl wolny, może ograniczona zostanie liczba kategorii.

Ewentualne zniknięcie zapasów to także cios dla Opolszczyzny, gdyż choćby 2012 rok był kolejnym rokiem wielkich sukcesów Orła Namysłów. Nasi zawodnicy startowali na wielu turniejach w kraju i zagranicą zdobywając ogrom medali.

Wydarzeniem roku był powrót dwóch wychowanków Orła Krystiana Brzozowskiego - dwukrotnego olimpijczyka i 13-krotnego mistrza Polski seniorów oraz Radosława Marcinkiwicza - pięciokrotnego mistrza Polski.

W Namysłowie rośnie przede wszystkim kolejne pokolenie zawodników, którzy mogą mieć aspiracje olimpijskie. 19-letni Patryk Dworczyk to złoty medalista międzynarodowych mistrzostw Polski juniorów do lat 20, 18-latek Witold Prociak jest zwycięzcą turnieju nadziei olimpijskich do lat 20 i brązowym medalistą MP juniorów, 22-letni Arkadiusz Böhm sięgnął po srebro młodzieżowych MP, a 14-letni Wiktor Lejczak i rok starszy Szymon Makuch zdobywają medale wśród kadetów.

Są jeszcze obiecujące Ewelina Ciunek i Alicja Czyżowicz, a wszyscy są członkami kadr narodowych i nadziejami polskich zapasów, także w olimpijskim kontekście.

- Igrzyska są wielkim magnesem i bodźcem do pracy dla chłopców i dziewcząt, a niemożność występu na tej najważniejszej imprezie sportowej postawi pod znakiem zapytania sens trenowania - dodaje Pawlak.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska