Zasiłki w krajach UE. Niemcy chcą ograniczyć świadczenia socjalne

Tomasz Kapica
Tomasz Kapica
Kto w Niemczech nie ma roboty, będzie musiał wracać do kraju, gdy niemiecki rząd przymknie źródło zasiłków.
Kto w Niemczech nie ma roboty, będzie musiał wracać do kraju, gdy niemiecki rząd przymknie źródło zasiłków. sxc.hu
Wsparcie dla tysięcy Opolan mieszkających w Niemczech może się skończyć. Tamtejsze ministerstwo pracy zamierza ograniczyć dostęp do świadczeń bezrobotnym.

Pan Andrzej z Kędzierzyna-Koźla wyjechał do Niemiec dwa lata temu wraz z żoną i dwójką dzieci. Oboje pracowali, ale zwolnili się pięć miesięcy temu. Każde z nich otrzymuje teraz po 374 euro zasiłku dla bezrobotnych oraz dodatkowo po 251 euro zasiłku na każde dziecko. Ich łączne dochody sięgają więc prawie 1300 euro, chociaż żadne z nich nie pracuje.

- Do tego dochodzi dodatek do czynszu - opowiada pan Andrzej. - Niemcy mają naprawdę niezły socjal i warto z niego korzystać.

Zdaniem niemieckich polityków Polacy go jednak nadużywają. Z danym tamtejszego ministerstwa pracy wynika, że ze świadczeń socjalnych korzystają aż 92 tysiące Polaków. To największa grupa spośród wszystkich obywateli Unii Europejskiej. Minister pracy Andrea Nahles przedstawiła swój plan ograniczenia obywatelom Unii Europejskiej dostępu do świadczeń socjalnych w Niemczech. W skrócie „socjal” nie będzie wypłacany tym osobom, które przyjechały do Niemiec głównie po zasiłki, a nie pracować. Potencjalni świadczeniobiorcy będą o wiele dokładniej weryfikowani.

Częściowo już to robiono. W zeszłym roku wydano ponad 50 tysięcy odmów wypłaty zasiłków dla bezrobotnych obcokrajowców. W czterech na dziesięć przypadków skargi na takie decyzje uznano jednak za zasadne i pieniądze ostatecznie wypłacono. Teraz ma być o to dużo trudniej.

Dr Marta Rostropowicz-Miśko z Uniwersytetu Opolskiego, która badała problem migracji zarobkowych tłumaczy, że Opolanie pracujący w Niemczech przyzwyczaili się do niemieckiego systemu świadczeń socjalnych.

- Korzystają z niego na równi z Niemcami - tłumaczy dr. Rostropowicz-Miśko. - Ale nie można powiedzieć, że Opolanie w jakiś masowy sposób nadużywają go. Dlatego nie spodziewałabym się tego, że świadczenia zostaną im drastycznie ograniczone i ci ludzie np. wrócą do Polski.

Z wielu badań dotyczących migracji zarobkowych wynika, że zachętą do faktycznego powrotu do Polski byłyby dopiero pensje na poziomie tysiąca euro czyli około 4 tysięcy złotych. Z danych niemieckiego Instytutu Badań Rynku Pracy i Szkolenia Zawodowego wynika jednak, że aż 30 procent pracujących obcokrajowców musi korzystać z pomocy socjalnej, ponieważ zarabiają zbyt mało. Spora część Opolan może liczyć tam na pensje w maksymalnej wysokości 1200 euro. Przy kosztach wynajęcia mieszkania sięgających 600-700 euro to niewiele.

POLECAMY NA NTO.PL

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska