Zaszokować i przerazić

Redakcja
Wojska amerykańskie i brytyjskie weszły w głąb kraju. Bombardowano Bagdad, Mosul i Kirkuk. Rakiety trafiły w pałac Saddama Husajna.

Bez gwiaździstego sztandaru
Dowództwo sił inwazyjnych USA rozkazało żołnierzom wkraczającym do Iraku, aby na swoich czołgach, działach, dżipach i innych pojazdach nie umieszczali flag amerykańskich, nawet małych chorągiewek. Nie wolno wywieszać także flag ze znakami pułków czy flag poszczególnych stanów USA.
Chodzi o to, by nie urazić dumy narodowej Irakijczyków i pokazać, że Amerykanie przybywają jako wyzwoliciele, a nie zdobywcy.
Jak pisze z Kuwejtu "New York Times", już w środę, w przeddzień rozpoczęcia operacji "Iracka Wolność" (Iraqi Freedom), na ogromnym obozowisku 101. Dywizji Powietrznodesantowej nazwanym Camp New Jersey tylko z rzadka można było dostrzec amerykańską gwiaździstą flagę.
Dowódcy polowi mówią, że widok setek amerykańskich flag powiewających nad konwojami pojazdów wojskowych mógłby wydać się Irakijczykom zbyt prowokacyjny i wywołać błędne wrażenie, że wojsko Stanów Zjednoczonych chce zagarnąć cudze terytorium lub zagrabić irackie bogactwa naturalne.

W wypadku śmigłowca CH-46 Sea Knight w Kuwejcie zginęło w piątek ośmiu żołnierzy brytyjskiej piechoty morskiej i czterech żołnierzy amerykańskich. Nic nie wskazuje, że do wypadku doszło w wyniku nieprzyjacielskiego ognia.
Brytyjczycy bez większego oporu zajęli rano iracki terminal naftowy na strategicznym półwyspie Al-Fau niedaleko Basry, najbardziej wysuniętym na południe skrawku terytorium irackiego, gdzie znajdują się główne irackie instalacje naftowe.
Amerykańskie siły zajęły też, przy niewielkim oporze sił irackich, lotniska polowe w zachodniej części Iraku. Istnieją domniemania, że Saddam Husajn przechowuje na nich rakiety Scud.

W południowym Iraku płoną szyby naftowe - twierdzą amerykańskie i brytyjskie koła wojskowe, nie wykluczając, że zostały podpalone rozmyślnie, aby "oślepić" sterowany elektronicznie amerykański sprzęt bojowy. CNN szacuje liczbę płonących szybów na 30.         
Pod irackim ostrzałem rakietowym znalazła się kilkakrotnie w Kuwejcie czeska jednostka obrony przeciwchemicznej. Wszystkie rakiety zostały unieszkodliwione przez obronę przeciwlotniczą i żołnierzom nic się nie stało.
Irackie władze twierdzą, że zestrzeliły nad Kuwejtem amerykański bądź brytyjski myśliwiec, biorący udział w nalotach na Irak. Pentagon natychmiast zdementował te doniesienia.

Według brytyjskiego ministra obrony Geoffa Hoona, rozwój wydarzeń w Iraku odbiega od wcześniejszych planów. Ocenił jednak, że w podobnych sytuacjach jest to nieuniknione, a kampania przebiega wyśmienicie, a siły sojusznicze posuwają się do przodu na co najmniej dwóch frontach.
Wojska USA, posuwające się w kierunku Bagdadu, w piątek w okolicy An-Nasirija nad Eufratem napotkały opór sił irackich, które powstrzymały ofensywę amerykańską.
Korespondent Reutera Andrew Gray, towarzyszący żołnierzom z 3. Dywizji Piechoty, doniósł, że wojsko amerykańskie odpowiedziało ogniem, wystrzeliwując dwie rakiety. An-Nasirija, położona w ważnym punkcie komunikacyjnym, jest oddalona o 375 km na południowy wschód od Bagdadu.

- Czołowe oddziały sił amerykańsko-brytyjskich znajdują się na przedmieściach Basry, wielkiego miasta o strategicznym znaczeniu na południu Iraku - poinformował w piątek szef brytyjskiego sztabu generalnego, admirał Michael Boyce.
W piątek wieczorem nastąpił nalot na Bagdad, w zachodniej części miasta słychać było potężne eksplozje.
- Widzieliśmy co najmniej jeden wybuch na zachodzie miasta, zapewne na przedmieściach lub poza miastem. Słyszeliśmy cztery lub pięć dalszych, wszystkie z tego samego kierunku - powiedział korespondent Reutera Nadim Ladki.

Wcześniej iracka artyleria otworzyła ogień, przy jednoczesnym wyciu syren alarmowych. Bagdad był przedtem bombardowany dwukrotnie, w czwartek przed świtem i tego samego dnia wieczorem. Lotnictwo użyło wtedy bomb i pocisków manewrujących.
Prezydent Iraku Saddam Husajn nie ucierpiał w czasie nalotów na Bagdad - oświadczył w piątek iracki minister informacji, dementując tym samym doniesienia prasy zachodniej, iż iracki lider został ranny bądź nawet zginął w pierwszym czwartkowym ataku.
Jeden z głównych imamów irackich, wymachując kałasznikowem, zaapelował w piątek w Bagdadzie do Arabów i muzułmanów na całym świecie o zabijanie Amerykanów po rozpoczęciu przez USA agresji przeciwko Irakowi.
- Arabowie i muzułmanie, otoczcie Amerykanów i zabijajcie ich wszędzie, gdzie ich znajdziecie, zaapelował do wiernych szejk Abdelatif Homeim, imam meczetu Um Al-Maarek.

Miasto Mosul, ośrodek wydobycia ropy naftowej w północnym Iraku, zostało w piątek wieczorem zaatakowane przez lotnictwo koalicji antyirackiej - poinformowała katarska telewizja satelitarna Al-Dżazira.
Potężne eksplozje wstrząsnęły w piątek wieczorem okolicami miasta Kirkuk - jednego z ośrodków wydobycia ropy naftowej w północnym Iraku - poinformował w piątek korespondent agencji Reuters.
Amerykańskie władze wojskowe potwierdziły w piątek wieczorem fakt rozpoczęcia zmasowanej ofensywy lotniczej przeciwko Irakowi.
Przedstawiciel Pentagonu, który zastrzegł sobie anonimowość, potwierdził, że rozpoczęto atakowanie Bagdadu bombami i pociskami manewrującymi w celu odsunięcia Saddama Husajna od władzy. Wcześniej w piątek amerykańskie bombowce strategiczne B-52 wystartowały ze swej brytyjskiej bazy, biorąc kurs na Irak.
Według amerykańskich wojskowych, w ramach kampanii "Zaszokuj i przeraź" lotnictwo ma zrzucić do 3 tysięcy bomb, kierowanych sygnałami nawigacji satelitarnej. Do tego dojdą uderzenia pocisków samosterujących, wystrzeliwanych z okrętów i samolotów.

W trakcie nalotu lotniczego na Bagdad w piątek wieczorem doszło w centrum miasta do gigantycznych eksplozji - wynika z bezpośrednich przekazów telewizyjnych.
Jak poinformowali Reutera naoczni świadkowie, kilkanaście pocisków kierowanych uderzyło w pałac Saddama Husajna. W kompleksie tym wybuchł pożar. Nad miastem unoszą się potężne słupy dymu.
Jak podał Reuters, powołując się na świadków, w piątek około godziny 20.30 czasu polskiego rozpoczęła się kolejna fala nalotów na Bagdad.
Według korespondenta Reutera w Bagdadzie, słychać było co najmniej sześć kolejnych wybuchów w zachodniej części miasta. W niebo wzniósł się wielki obłok dymu.

Uderzyło tam co najmniej sześć pocisków kierowanych lub bomb - powiedział korespondent Nadim Ladki. Dodał, że nad Bagdadem słychać było nisko lecące samoloty, a w samym mieście syreny karetek pogotowia i wozów strażackich.
Mosul i Kirkuk na północy Iraku stały się w piątek wieczorem ponownie celem nalotów lotniczych, w około dwie godziny po ich pierwszej fali - podała katarska telewizja satelitarna Al-Dżazira.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska