- Możemy w końcu powiedzieć, że 5 lat ciężkiej pracy dało efekty – śmieje się Andrzej Pyziak, wójt Rudnik – Odkąd nasze zawody stały się międzynarodowe, zawsze dotąd wygrywali Niem-cy.
W tym roku na zawody nie przyjechał Dietrich Harder, który zwyciężał w Bobrowej przez ostatnie 3 lata.
– Powiedział, że trzeba dać szansę młodym – mówi Edward Gładysz, przewodniczący rady gminy Rudniki.
Chociaż Harder nie przyjechał, to wysłał godnego siebie następcę. 20-letni Florian Wilbert był najlepszym z Niemców. Zajął drugie miejsce, ustępując tylko Jackowi Stochniałkowi.
Przed ostatnią konkurencją (krzesanie pni) zawodnik z Bobrowej miał aż 89 punktów przewagi nad młodym Niemcem.
– Nie, tego nie da się już odrobić – narzekał Florian Wilbert – Chyba że Jacek popełni jakiś błąd.
- Muszę zachować nerwy, każde zranienie drzewa albo pozostawienie sęka to dwadzieścia punktów karnych – mówił Stochniałek – Lepiej krzesać wolniej, ale dokładnie.
Jednym z fanów kibicujących Stochniałkowi był Włodzimierz Bebłot, prywatnie jego kolega z pracy.
– Jestem pewny, że wygra – mówił – Może nie ma muskularnej sylwetki pilarza, jest filigranowy, ale to świetny drwal. Jest najlepszy, co tu dużo gadać!
Mniej pewności miał za to Edward Gładysz. Zwracał uwagę, że w ubiegłych latach Stochniałek też prowadził, a w ostatnich konkurencjach spalał się z nerwów.
– Musi pokonać stres – mówił Gładysz.
W ostatniej konkurencji zawodnicy startowali parami. W finale Stochniałek zmierzył się właśnie z Wilbertem. Młody Niemiec chciał odrobić straty i dał z siebie wszystko. Okrzesał pień w 33 sekundy, nie robiąc ani jednego błędu. Stochniałek był o trzy sekundy gorszy i zostawił dwa sęki. Duża przewaga z wcześniejszych zmagań wystarczyła jednak drwalowi z Bobrowej do zwycięstwa.
Ogromną niespodziankę sprawił Andrzej Radzioch, który przed ostatnią konkurencją był dopiero szósty. Po szybkim i dokładnym krzesaniu drwal z Bobrowej wskoczył jednak na podium.
Zawody nie powiodły się za to Czechowi Františkowi Vitàskowi, który w ubiegłym roku był na drugim miejscu. Tym razem Czech był dopiero czwarty. Wprawdzie zadziwiał wszystkich szybkością, ale złapał dużo punktów karnych.
– Poszedł na czas, ale zawalił dokładność – komentował Jacek Stochniałek. - U nas tnie się głównie świerki, a tutaj jest sosna, która jest bardziej miękka i łatwo ją zranić – tłumaczył się Vitàsek.
Drugi z Czechów, sympatyczny Petr Chromak, był przedostatni. Nie dokręcił śruby przy składaniu piły, nie zatrzymywał łańcucha przechodząc między drzewami, niedokładnie przycinał pnie
– Wszystko przez czeską śliwowicę! – śmiał się jeden z sędziów – Czesi co roku przywożą śliwowicę z jabłek. Częstują nią i obrażają się, jeśli ktoś zapija ją sokiem.
Chromek był jednak zadowolony nawet z przedostatniego miejsca.
– Napisz, że tu jest bombowo! – mówił – W piątek były za-wody w Bystrzycy na Morawach, ale powiedziałem, że nie mam czasu, bo jadę do Bobrowej!
Zwycięzcy VI Międzynarodowych Zawodów Drwali w Bobrowej
- Jacek Stochniałek (OSP Bobrowa)
- Florian Wilbert (Niemcy)
- Andrzej Radzioch (OSP Bobrowa)
Konkurencje:
- ścinka i obalanie drzew na cel (w lesie)
- przygotowanie pilarki do pracy
- przerzynka kłód
- dokładność przerzynki
- okrzesywanie pni
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?