Zmiany na kolei. Do Gliwic i Raciborza będziemy jeździć z przesiadką?

Sławomir Draguła
Sławomir Draguła
Jeśli samorządy województw opolskiego i śląskiego nie dojdą do porozumienia, od 9 grudnia do Gliwic bez przesiadki nie dojedziemy.
Jeśli samorządy województw opolskiego i śląskiego nie dojdą do porozumienia, od 9 grudnia do Gliwic bez przesiadki nie dojedziemy.
Z nowego rozkładu mają zniknąć bezpośrednie połączenia Przewozów Regionalnych z województwem śląskim.

Od 9 grudnia, czyli z chwilą wprowadzenia nowego rozkładu jazdy, pasażerowie podróżujący z Opolszczyzny pociągami Przewozów Regionalnych do Gliwic czy Raciborza mogą mieć "pod górkę".

Powód? Ze spółki Przewozy Regionalne wycofało się województwo śląskie, które powołało do życia własną spółkę pod nazwą Koleje Śląskie.

Od 1 października 2011 roku jej pociągi osobowe i przyspieszone wożą już podróżnych na trasie Gliwice - Katowice - Częstochowa oraz Częstochowa - Katowice - Wisła Głębce. A od grudnia Koleje Śląskie mają przejąć resztę połączeń w swoim regionie. I dowozić ludzi tylko do pierwszej stacji węzłowej na Opolszczyźnie.

- Zagrożone są więc połączenia: Opole-Gliwice przez Strzelce Opolskie, Opole-Gliwice przez Kędzierzyn-Koźle oraz Opole-Racibórz - wyjaśnia Sylwester Brząkała, dyrektor opolskiego Zakładu Przewozów Regionalnych.

Jeśli taki scenariusz się sprawdzi, pociąg Kolei Śląskich dojedzie do Strzelec Opolskich, a tam pasażerowie będą musieli się przesiadać do składów opolskich Przewozów Regionalnych.

Analogicznie będzie na kolejnych trasach - składy Kolei Śląskich dotrą do Kędzierzyna-Koźla, a dalej można będzie jechać tylko "opolskimi składami".

Jedynym pocieszeniem w tej sytuacji jest zapowiedź, że za taką podróż nie zapłacimy drożej. - Mamy podpisane umowy z innymi przewoźnikami, nie będzie więc konieczności kupowania biletów w odrębnych kasach - mówi dyrektor Brząkała.

Dlaczego Kolejom Śląskim jest nie po drodze z Opolszczyzną?

- Siatkę połączeń ustala nasz urząd marszałkowski, my tylko wykonujemy przewozy - tłumaczy Adam Warzecha z Kolei Śląskich. - Wiem, że cały czas toczą się rozmowy w tej sprawie i nie wszystko jest jeszcze przesądzone.

W związku z powołaniem do życia nowej spółki kolejowej Zarząd Województwa Śląskiego uzgadnia dalszą współpracę z regionami ościennymi. Oprócz Opolszczyzny to województwa: świętokrzyskie, łódzkie i małopolskie. W grę wchodzi zasada tzw. lustrzanych przewozów.
- W uproszczeniu wygląda to tak: ustalona liczba pociągów Kolei Śląskich wjeżdża na teren Opolszczyzny i dochód z biletów zostaje w kasie tego przewoźnika, taka sama liczba składów z województwa opolskiego wjeżdża na nasz teren, a pieniądze z biletów zostają w kasie opolskich Przewozów Regionalnych - wyjaśnia Witold Trólka z biura prasowego Urzędu Marszałkowskiego w Katowicach. - Czyli, mówiąc w skrócie, dane województwo będzie dotować usługi przewozowe swojego przewoźnika na obszarze drugiego regionu. Naszym zdaniem jest to najkorzystniejszy wariant dla pasażerów, zapewniający im płynny przejazd pomiędzy regionami.

Ale do rozwiązania są jeszcze inne kwestie prawne. Koleje Śląskie są tzw. operatorem wewnętrznym, więc zgodnie z obowiązującymi przepisami nie mogą wjeżdżać w granice innych województw.

- Do wprowadzenia nowego rozkładu jazdy zostało jeszcze trochę czasu i mam nadzieję, że uda się wszystkie sprawy dopiąć - uspokaja Witold Trólka z Katowic. W opolskim urzędzie marszałkowskim dowiedzieliśmy się jedynie, że rozmowy trwają.

Chcący zachować anonimowość pracownicy kolei mówią jednak, że marne są szanse na porozumienie, przynajmniej w tym roku. Ich zdaniem pociągami osobowymi na "czarny Śląsk" pojedziemy z przesiadkami.

W tym tygodniu sytuacja opolskich Przewozów Regionalnych była jednym z tematów sesji sejmiku wojewódzkiego. Okazało się, że według nowego rozkładu jazdy, czyli od 9 grudnia, nasze pociągi mogą przejeżdżać do pięciu procent mniej kilometrów niż teraz.

- Dziś rocznie przejeżdżamy 3 mln 240 tysięcy kilometrów. Według nowego rozkładu ma to być 3 mln 30 tys. - mówi Sylwester Brząkała. - Nie zamierzamy likwidować żadnych linii kolejowych, ale połączeń może być mniej.

Ostateczne decyzje co do rozkładu jazdy podejmowane będą jednak dopiero, gdy zostanie opracowany budżet województwa opolskiego na przyszły rok.

Podczas sesji Małgorzata Kuczewska-Łaska, prezes Przewozów Regionalnych z Warszawy, przedstawiła kondycję finansową spółki. Okazuje się, że mimo iż z roku na rok straty spółki są mniejsze, nadal ciąży na niej kilkusetmilionowe zadłużenie.

Samym Polskim Liniom Kolejowym spółka jest winna 400 mln złotych.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska