Zmienić styl

Redakcja
W meczu kończącym tegoroczny II-ligowy sezon Włókniarz Kietrz zagra w niedzielę w Łodzi z miejscowym ŁKS-em.

W spotkaniu, które kończyło jesienne zmagania, ŁKS dość nieoczekiwanie urwał punkty Włókniarzowi. W niedzielę będzie okazja do rewanżu, jednak nie wiadomo, czy drużynę z Kietrza stać na pokonanie łodzian. Włókniarz w ostatnim meczu w fatalnym stylu uległ u siebie GKS-owi Bełchatów, natomiast broniący się przed spadkiem ŁKS wygrał na wyjeździe ze Świtem Nowy Dwór i do pełni szczęścia brakuje mu jeszcze jednego punktu.
Trener Włókniarza Petr Żemlik uważa, że jego zespół nie może pozwolić sobie na taryfę ulgową i bez walki dać rywalom remis. - My też mamy co odrabiać - twierdzi szkoleniowiec. - Ostatni mecz zespół zagrał fatalnie i było mi wstyd za ten występ. W czwartek mieliśmy pomeczowy rozruch i przy święcie nie chciałem poruszać tej sprawy, jednak w sobotę na przedmeczowym treningu musimy poważnie porozmawiać o pojedynku z Bełchatowem. Profesjonaliści nie mogą tak grać i jeśli ktoś się z tym nie zgadza, nie będzie grał. Prezes klubu zapowiada zmiany w kadrze, bo w takim stylu nie można występować.
W środowym meczu Włókniarz wystąpił bez kilku podstawowych piłkarzy, co odbiło się na jego grze. - Nikodem na pewno wraca, bo pauzował za kartki - wyjaśnia trener. - Nie wiem czy uraz całkowicie wyleczy Jakosz. Bez Pawlusińskiego brakowało nam dynamicznych i szybkich ataków. Najsłabiej zagraliśmy w środku pola, a w tej strefie rodzi się styl drużyny. Dlatego należy oczekiwać zmian w ustawieniu. Uważam, że warto stawiać na młodego Drożdża, bo za pół roku gry może być piłkarzem, który na tej pozycji będzie mógł coś odegrać. Do środka przesunięty zostanie Sosna, który w środę zastępował na stoperze Nikodema.
W ataku na pewno nie zagra Pilch. - Po rozmowie z klubowym lekarzem postanowiliśmy zwolnić go z ostatniego meczu, by się wyleczył i był w stu procentach gotowy do okresu przygotowawczego - mówi trener. - W ataku wystąpi Rak, który fatalnie wypadł w środę, ale musi jeszcze w tym sezonie się przełamać. Jest Kowalczyk, a po kontuzji kręgosłupa do gry wraca Jan Żemlik, który w ostatnim meczu rezerw zdobył cztery bramki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska