ZNP: Nie tylko płace są problemem nauczycieli

Krzysztof Ogiolda
Krzysztof Ogiolda
Patrycja Wanot
Prezes Okręgu Opolskiego ZNP Wanda Sobiborowicz i przedstawiciele opozycji skrytykowali rozpoczętą przez rząd reformę szkolnictwa.

W konferencji przed Urzędem Wojewódzkim w Opolu uczestniczyli – poza prezeską ZNP marszałek województwa Andrzej Buła, wicemarszałek Stanisław Rakoczy oraz poseł Nowoczesnej Witold Zembaczyński i Sebastian Koćwin, przewodniczący Rady OPZZ w regionie.

Wanda Sobiborowicz upomniała się o miejsca pracy nauczycieli. Skrytykowała przeładowaną podstawę programową. Przypomniała, że nauczyciele oczekują na podwyżki pensji.

ZOBACZ TAKŻE: Kalendarz roku szkolnego 2017/18 [FERIE, DNI WOLNE]

- Pani minister zapowiedziała wzrost pensji nauczycieli o pięć procent w roku przyszłym i w kolejnych dwóch latach – mówiła. - Warto wiedzieć, jak oszałamiające są te kwoty: od 115 zł stażysty do 160 zł dla nauczyciela dyplomowanego brutto. Jako ZNP domagamy się, by ta pierwsza podwyżka wyniosła co najmniej 10 proc. Szumnie zapowiadano nauczycielskie 500 plus dla mających ocenę wyróżniającą nauczycieli dyplomowanych. Teraz mówi się, że dopiero od 2020 roku i nie przez pięć lat, tylko dwa-trzy.
Marszałek Andrzej Buła poinformował, że obecnie mamy w regionie 7834 etaty nauczycielskie. - Już w 2019 roku tych etatów będzie o 675 mniej – mówił. - Wysyłamy dziś do szkół ankiety. Niech nauczyciele wypowiedzą się, czy chcą podnosić kwalifikacje i kompetencje. Jesteśmy w trakcie przygotowywania funduszy europejskich na ten cel, by pomóc środowisku pedagogów.

- Czekamy na dane, także ze strony rządowej, bo zarzucono nam, związkom zawodowym, że nasze dane nie są ścisłe - podkreślił Sebastian Koćwin. - Rząd uważa, że wszyscy nauczyciele znajdą zatrudnienie, ale trzeba wziąć pod uwagę, że wielu z nich otrzyma tylko cząstki etatów. Będą musieli jeździć po różnych szkołach w regionie, szukać dodatkowych części etatu. To się odbije na młodych ludziach, których będą uczyć.

- PSL było od początku przeciwko reformie w tym kształcie - dodał Stanisław Rakoczy. - Chodzi nie tylko o zwolnienia nauczycieli, ale też o niepoliczalne nakłady, jakie muszą ponieść samorządy, na przeorganizowanie szkół. To są kolosalne pieniądze. Burmistrzowie i wójtowie mają kolosalne problemy, bo tych pieniędzy e budżecie nie było i oni muszą je skądś wytrzasnąć.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska