Zostajemy przy łóżkach

fot. Adam Pochroń
- Nie chcemy podcinać gałęzi, na której siedzimy - podkreśla Halina Gajdzica.
- Nie chcemy podcinać gałęzi, na której siedzimy - podkreśla Halina Gajdzica. fot. Adam Pochroń
Protest. Planowały zaostrzyć akcję protestacyjną. Jednak porozumiały się z szefem. W tym roku mają jednorazowo dostać po 300 zł, w przyszłym po 220 zł miesięcznie.

Mówi pracodawca

Mówi pracodawca

Znajdę pieniądzena podwyżki
Marian Kreis, dyrektor Zespołu Opieki Zdrowotnej w Strzelcach Opolskich

- Dlaczego lekarzom zaproponował pan podwyżki, a pielęgniarkom nie?
- Byli w osobnych sporach zbiorowych ze szpitalem. Najpierw porozumiałem się z lekarzami, bo podjęli akcję protestacyjną. Później chciałem rozmawiać z pielęgniarkami.

- Czy pozostali pracownicy szpitala też będą mieli podwyżki?
- Nikt nie będzie pominięty.

- Szpital wytrzyma finansowo takie dodatkowe obciążenie?
- Będziemy mniej remontować, ograniczać inne wydatki, ale pieniądze muszą się znaleźć. Straty z powodu akcji protestacyjnej byłyby większe. Jestem optymistą. Myślę, że sobie poradzimy. Swoje stanowisko i uzasadnienie decyzji finansowej przedstawię w przyszłym tygodniu staroście.

Mowa o pielęgniarkach i położnych ze strzeleckiego szpitala, które, podobnie jak pracownicy służby zdrowia w całej Polsce, protestują i domagają się podwyżek płac. Dwa środowiska (lekarzy i tak zwanego średnego personelu medycznego) weszły w spór zbiorowy z ministrem zdrowia.
W ubiegłym tygodniu lekarze pracujący w strzeleckim ZOZ-ie wywalczyli sobie podwyżkę płac o pięćset złotych. Zaniepokojone pielęgniarki zwołały referendum. Miały zdecydować, czy będą ostro walczyć o swoje.
- Na 190 osób biorących w nim udział za odejściem od łóżek było 109 - mówi Halina Gajdzica, szefowa związku zawodowego pielęgniarek i położnych w strzeleckim szpitalu. Pismo z wynikami referendum i ostrzeżeniem o podjęciu akcji związkowcy przesłali m.in. do starosty, wojewody i ministra zdrowia.

- Dyrektor szpitala zaakceptował jednak naszą propozycję, więc nie będziemy protestować - mówi Halina Gajdzica. Wynegocjowały jednorazową wypłatę dodatkowych 300 zł i po 220 zł co miesiąc od nowego roku.
To jednak na razie pieniądze wirtualne, bo wszystko zależy od sytuacji finansowej szpitala. Szefowa związku zaznacza, że nie chcą podcinać gałęzi, na której siedzą.
Pozostałym pracownikom szpitala, czyli salowym, pracującym w laboratoriach, kucharkom, sprzątaczkom radzi zorganizować się w związek, który ma większą siłę przebicia niż jeden człowiek.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska