Żurawski: - Nie boję się Niemców

fot. 90minut.pl
Remis w meczu z Niemcami w ciemno? Nie. W ciemno wziąłbym tylko zwycięstwo - mówi Maciej Żurawski.
Remis w meczu z Niemcami w ciemno? Nie. W ciemno wziąłbym tylko zwycięstwo - mówi Maciej Żurawski. fot. 90minut.pl
Rozmowa z Maciejem Żurawskim, kapitanem piłkarskiej reprezentacji Polski.

Euro, to pańska ostatnia szansa, by osiągnąć duży sukces na szczeblu reprezentacji?
- Czas nie stoi w miejscu, lata lecą i to jedna z ostatnich szans. Mówię, jedna z ostatnich, bo nie chce niczego przesądzać. Czasami im starszy piłkarz tym lepszy, jak wino. W porównaniu z ostatnimi mistrzostwami świata czuję się lepiej przygotowany fizycznie. Jestem mniej zestresowany i lżejszy. Na razie skupiam się tych mistrzostwach i chcę w nich wypaść bardzo dobrze.

- Wyjście z grupy będzie dobrym wynikiem?
- Chcemy wygrać turniej. Wyjście z grupy to jeden z etapów przy jego realizacji. Tak jak każde kolejne spotkanie, które przyjdzie nam rozegrać. Pierwszym krokiem do tego celu będzie zwycięstwo nad Niemcami. Można ich pokonać i z takim nastawieniem wyjdziemy na boisko. Wiem, że jeśli coś nam nie wyjdzie, to media szybko wypomną mi te słowa. Ale jestem optymistą, bo widzę, że nasza dyspozycja rośnie.

- Zazwyczaj był pan ostrożny w składaniu deklaracji?
- Chyba lepiej być optymistą, niż narzekać. Być może takie nastawienie bierze się stąd, że jestem coraz starszy.

- Na początek Niemcy. Rywal, którego jeszcze nie ograliśmy. Na ostatnim mundialu przegraliśmy 0-1. W Klagenfurcie zechcecie wziąć rewanż?
- Nie traktuje tego pojedynku jako okazji do rewanżu, nie rozpatruje tego pojedynku w takich kategoriach. Podchodzę do spotkania z Niemcami jako do bardzo ważnego meczu turnieju. Chcemy w nim udowodnić, że możemy coś więcej osiągnąć. Pierwszy mecz jest najważniejszy. Przy zwycięstwie w głowie masz większą pewność siebie, potem jest z górki. Ewentualne drobne niepowodzenie bardzo komplikuje sytuację. Pierwszy mecz w grupie jest zawsze najważniejszy, stąd jego ogromna stawka. A, że na inaugurację gramy z Niemcami, to tylko daje dodatkowego smaczku rywalizacji.

- Może lepiej by było zaczynać turniej z teoretycznie słabszym rywalem?
- Osobiście bardzo się cieszę, że pierwszy mecz gramy z tak mocnym przeciwnikiem. Mamy dużo czasu by pod każdym względem: fizycznym, taktycznym i psychicznym optymalnie się do niego przygotować. Jednak potem wcale nie będzie łatwiej. Nawet Austria, która jest teoretycznie najsłabsza, będzie miała za sobą ogromne wsparcie kibiców. Doskonale pamiętam mundial sprzed sześciu lat i spotkanie w Korei, gdzie przegraliśmy z gospodarzami mistrzostw.

- Remis na inaugurację wziąłby pan w ciemno?
- Nie. W ciemno wziąłbym zwycięstwo z Niemcami.
- Jak je osiągnąć?
- Trzeba zagrać lepiej niż w eliminacyjnym spotkaniu z Portugalią. Jeśli rozegramy taki mecz, to będę spokojny o wynik konfrontacji z Niemcami.

- Stać was na to, by zagrać lepiej niż w październiku 2006 roku w Chorzowie, kiedy pokonaliście Portugalię 2-1?
- Oczywiście. Na razie tylko teoretyzujemy, bo wszystko zweryfikują mecze grupowe, ale jestem przekonany, że krok po kroku idziemy do przodu i nasza gra cały czas lepiej wygląda. Wystarczy spojrzeć na wynik ostatniego meczu kontrolnego z Danią. Z tą reprezentacją zawsze nam było pod górkę i nigdy nie mogliśmy z nimi osiągnąć korzystnego rezultatu. W debiucie Leo Beenhakkera przegraliśmy z Duńczykami 0-2. Teraz stoczyliśmy wyrównany pojedynek i osiągnęliśmy korzystny rezultat.

- Gdyby jeszcze wykorzystał pan karnego, to mogliśmy wygrać. Jeśli będzie jedenastka w meczu z Niemcami, to podejdzie pan do jej wykonania?
- Z Danią trochę przekombinowałem. Wolałbym, żeby nigdy nie przytrafił mi się zmarnowany karny. Jednak skoro już taki był, to dobrze, że stało się to w meczu z Danią. Przed każdym meczem trener wyznacza trzech strzelców. Jestem na pierwszym miejscu. Zrezygnowałbym jeśli karny byłby po faulu na mnie lub gdybym spękał. Ale zapewniam, nogi mi się nie zatrzęsą.

- Wracając do poprawy waszej gry, to jest pan przekonany, że zespół się zmienić przez ostatnie dwa lata?
- Tak i czujemy się mocniejsi. Zyskaliśmy takie przekonanie podczas eliminacji. Przecież nie mieliśmy łatwej grupy, a zdołaliśmy osiągać dobre wyniki i zajęliśmy w niej pierwsze miejsce. To oczywiście etap zamknięty. Przed nami kolejny, mam nadzieję, że jeszcze lepszy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska