Aparat śledczy niczym Pan Bóg, który, jak uczy inne polskie przysłowie, może i nierychliwy, ale sprawiedliwy, w kwestii tzw. afery dębowej na razie ograniczył się do pierwszego członu tej tradycyjnej przypowieści. A wiadomo: kto późno przychodzi, sam sobie szkodzi. Można by jeszcze w sprawie afery dębowej przytoczyć przysłowie o obietnicach, których było wiele i padały z najbardziej prominentnych ust: Obiecanki cacanki a głupiemu radość.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?