Zwodzony mostek, czyli jak rolnik z przygranicznego Jarnołtowa obszedł czeskie przepisy

fot. Krzysztof Strauchmann
fot. Krzysztof Strauchmann
Roman Dobruk dojeżdża do swojego gospodarstwa po dwóch podnoszonych kratownicach: nad granicą polsko - czeską i nad przydrożnym rowem przy czeskiej szosie.

To chyba jeden z najgłośniejszych w Polsce mostków przy wiejskiej posesji. W lutym reportaże na jego temat nadały ogólnopolskie telewizje.

Roman Dobruk, rolnik z Jarnołtowa w gminie Otmuchów wybudował przepust z betonowych rur nad przydrożnym rowem, żeby dojechać do swojej posesji. Z jego zabudowań do wsi jest ok. 500 metrów po bardzo zniszczonej, polnej drodze.

Po deszczu czy w zimie dom jest odcięty od świata. Tymczasem do czeskiej szosy, która biegnie wzdłuż granicy, jest stąd tylko kilka metrów. Czeskie władze uznały, że to samowola budowlana na ich terenie i zgłosiły sprawę Straży Granicznej, która przekazała ją polskiego nadzoru budowlanego.

Ostatecznie na żądanie czeskich drogowców Dobruk usunął betonowe rury z rowu, a gmina Otmuchów dostarczyła mu dwie podnoszone metalowe kratownice, po których może dojechać do swojej posesji.

Kratownice leżą w większości na polskim gruncie, ale opuszczane są już na terytorium czeskie.

Szczegóły w sobotnim magazynie "Nowej Trybuny Opolskiej".

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska