Życie po życiu

Robert Lodziński
Robert Lodziński
Właściciele zadłużonej i upadającej spółki z Opola powołali do życia inną, o bardzo podobnej nazwie. Dzięki temu już bez długów kontynuują dotychczasową działalność.

NIE PODOBA MI SIĘ TO
Leszek Korzeniowski, poseł PO i przedsiębiorca:
- Tworzenie nowej spółki na miejscu upadającej to działanie karygodne. Pazerność i dążenie za wszelką cenę do pieniędzy daje właśnie tego typu rezultaty. Na Zachodzie sądy dokładnie badają przyczyny upadku spółki. Jeżeli wina jest po stronie ich właścicieli, tracą oni prawa do prowadzenia podobnej działalności. Polskie prawodawstwo jest pod tym względem zbyt liberalne. I między innymi dlatego mamy słabą gospodarkę...

Rynek Śląski" działał od 1993 roku. Jego celem była przede wszystkim promocja Opolszczyzny. Spółka organizowała imprezy o charakterze gospodarczym i rozrywkowym (m.in. targi budownictwa oraz targi finansowe).
Na początku stycznia tego roku dwójka udziałowców "Rynku": Beata Grantowska i Artur Ciechociński (są również opolskimi radnymi) , złożyła w sądzie wniosek o ogłoszenie upadłości spółki, na której ciążył 40-tysięczny dług wobec skarbu państwa.

Ta sama dwójka jeszcze w grudniu ubiegłego roku zarejestrowała w sądzie nową spółkę o bardzo podobnej nazwie "Rynek Śląski - Biuro Targów". Jej siedzibę przeniesiono z ulicy Krakowskiej do opolskiego "Okrąglaka". "Rynek Śląski 2" zajmuje się tą samą działalności, co upadająca poprzedniczka. Przygotowuje teraz marcowe targi budownictwa.

Według Artura Ciechocińskiego, powołanie nowej spółki nie miało na celu uniknięcia odpowiedzialności z powodu starych zobowiązań. - Dług starej spółki nie był efektem niegospodarności czy zaniedbań w jej prowadzeniu. Był to bardzo głupi dług i przyczynił się do niego trzeci udziałowiec, czyli skarb państwa. Dlatego uważam, że nie ma nic niestosownego w powołaniu do życia nowej spółki.
W połowie lat 90. "Rynek Śląski 1" administrował domem handlowym "Cieplak" należącym do skarbu państwa. Pomiędzy spółką a ówczesnym urzędem rejonowym powstał spór co do sposobu pobierania od handlowców opłaty amortyzacyjnej. Chodziło o sumę 40 tysięcy złotych, która zdaniem urzędu rejonowego powinna być zdeponowana przez spółkę na specjalnym subkoncie. "Rynek" nie posiadał jednak takiej sumy

Sąd w pierwszej instancji przyznał rację spółce. Sąd apelacyjny nakazał jej jednak zapłatę skarbowi państwa brakującej kwoty. Właściciele "Rynku" złożyli wniosek o kasację wyroku. Sprawa ciągnie się już kilka lat. W tym czasie wartość długu wzrosła o około 60 tysięcy złotych odsetek.

- Spółka nie przynosiła nigdy dużych dochodów - tłumaczy Artur Ciechociński. - Nie byliśmy w stanie wywiązać się z nałożonych na nas zobowiązań. Prawo w takiej sytuacji zmusza nas do wystąpienia z wnioskiem o upadłość. My nie chcieliśmy tego robić, ale nie było innego wyjścia. Utworzyliśmy nową spółkę, aby zajmować się tym, co robiliśmy do tej pory. Znamy lokalny rynek i radziliśmy sobie na nim. Dlaczego nie mielibyśmy mieć prawa do pracy? Nie z naszej winy spółka wpadła w kłopoty.

- Takich przypadków jak ten jest coraz więcej. To ucieczka przed odpowiedzialnością w majestacie prawa - uważa, zastrzegający anonimowość, opolski prawnik. - W przypadku "Rynku Śląskiego" sprawą mógłby zająć się prokurator, gdyby udowodniono, że nowa firma przejęła majątek i kontrakty starej spółki. Nie jest to niestety sprawa prosta do wykazania. Jeżeli jednak spółka upadła "spokojnie", prawo nie zabrania jej właścicielom uruchomienie nowej. Jeżeli sąd w postępowaniu upadłościowym dopatrzy się rażących błędów w prowadzeniu firmy, może zakazać jej właścicielom prowadzenia podobnej działalności - dodaje.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Inflacja będzie rosnąć, nawet do 6 proc.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska