Żywe kosiarki na Górze św Anny zaczęły pracę

Radosław Dimitrow
Radosław Dimitrow
Zwierzęta, które pasą się w rezerwacie, zgryzają tylko wybrane rośliny, nie niszczą rzadkich okazów przyrody. A przy okazji są atrakcją turystyczną geoparku.
Zwierzęta, które pasą się w rezerwacie, zgryzają tylko wybrane rośliny, nie niszczą rzadkich okazów przyrody. A przy okazji są atrakcją turystyczną geoparku. Radosław Dimitrow
Owce i kozy z ochotą wzięły się do porządkowania geoparku na Górze św. Anny. Strzygą trawę, dbają o chronione rośliny i spulchniają glebę. Za ich pracę płaci Unia Europejska.

Jeszcze nam tylko bacy brakuje i będzie u nas jak na Podhalu! - żartował wczoraj Piotr Górecki, sołtys Góry Świętej Anny.

Owce i kozy pojawiły się tam za sprawą unijnego projektu, którego celem jest uporządkowanie części rezerwatu i pobudzenie do życia rzadkiej roślinności. Zwierzęta są wypasane na terenie geoparku, między amfiteatrem a domem pielgrzyma. To urokliwe miejsce, gdzie podziwiać można skały pochodzenia wulkanicznego sprzed 27 milionów lat, jeszcze w ubiegłym roku było bardzo zaniedbane.

- Dzięki projektowi, który realizujemy, wycięliśmy samosiejki i chwasty porastające geopark - mówi Ireneusz Hebda, dyrektor Zespołu Opolskich Parków Krajobrazowych.

Teraz do rezerwatu wkroczyły owce i kozy. Mają dbać, by ten teren znów nie zarósł. Pasterz, który się zwierzyną opiekuje, wypuszcza ją codziennie na wypas. Dyrektor Hebda dodaje, że to dużo lepsze rozwiązanie niż wykaszanie zielonych terenów mechanicznymi kosiarkami.

- Jeszcze człowiek nie wymyślił takiej kosiarki, która byłaby lepsza od owcy i kozy. Po pierwsze te zwierzęta zgryzają tylko wybraną roślinność. Pozwalają w ten sposób rozwinąć się rzadkim gatunkom, na których nam zależy. Po drugie ich kopytka działają jak wertykulatory, czyli urządzenia, które napowietrzają glebę. Po trzecie ich odchody nawożą rośliny.

Zwierzęta będą pracować na Górze św. Anny do jesieni. Łukasz Jastrzembski, burmistrz Leśnicy, ma nadzieję, że geopark razem z owcami będzie nową atrakcją turystyczną okolicy.

- Dotychczas to miejsce było nieco zapomniane - przyznaje Łukasz Jastrzembski. - Gdy zakończymy jego porządkowanie, to się zmieni. Krasiejów ma swój dinopark, a u nas będzie można podziwiać pozostałości po wulkanie. Ustawimy tam tablice informacyjne tak, by można było prowadzić na miejscu zajęcia z przyrody dla dzieci i młodzieży. Poza tym ta okolica to idealne miejsce na spacery.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska