Żywe zwierzę to nie pluszak. Przed świętami na Opolszczyźnie trudniej o adopcje

Mirela Mazurkiewicz
Mirela Mazurkiewicz
sxc.hu
Wiele czworonożnych „prezentów”, gdy magia świąt mija, ląduje na ulicy. Dlatego niektóre organizacje w tym czasie wstrzymują adopcje.

- Po każdych świętach, nie tylko Bożego Narodzenia ale również wielkanocnych, trafia do nas więcej niż zwykle porzuconych zwierząt - mówi Urszula Dembińska z Towarzystwa SOS dla Zwierząt w Opolu. - Któregoś razu znalazłam świnkę morską wyrzuconą do śmietnika razem z klatką. Zdarzały się też chomiki wypuszczone przed blokiem, nie wspominając już o kotach i psach, którymi rodzice wyjątkowo chętnie obdarowują dzieci.

Do wyobraźni nie tylko dzieci, ale również dorosłych przemawiają filmy, na których rozkoszny szczeniaczek czy kociak wyskakuje z rozpakowywanej przy choince paczki. O tym, co będzie po świętach niektórzy nie myślą.

- Taki uroczy kotek ma swoje nawyki i trudno jest go oduczyć na przykład, żeby nie ostrzył pazurków na drogim fotelu stojącym w salonie - mówi Urszula Dembińska. - Czasami nie pomagają nawet specjalne drapaki, a rozczarowany właściciel w końcu dochodzi do wniosku, że najlepszym rozwiązaniem jest pozbycie się zwierzęcia. Taki piesek, kotek czy chomik są zdezorientowane, bo nie wiedzą dlaczego zostały wyrzucone z ciepłego domu i odtąd mają sobie radzić same.

Niektórym rodzicom oczy otwierają się dopiero po świętach, gdy muszą wrócić do codziennych obowiązków. Pupil, którego trzeba nakarmić i wyprowadzić na spacer, zwyczajnie zaczyna przeszkadzać.

- Żywe zwierzę to nie jest pluszak, którego - gdy się znudzi - można odstawić na półkę. Dlatego apeluję do rodziców, żeby trzy razy zastanowili się, zanim zrobią swojemu dziecku taki prezent - mówi szefowa SOS dla Zwierząt. - Pamiętajmy, że samo sprowadzenie psa czy kota do domu to jeszcze nie wszystko. Trzeba mu kupić miski, legowisko, specjalną karmę, zaszczepić. To naprawdę spory wydatek, zwłaszcza wtedy, gdy pupil na domiar złego zaczyna chorować.

SOS dla zwierząt przed świętami jeszcze bardziej wnikliwie prześwietla osoby, które chcą adoptować czworonoga. Miejskie Schronisko dla Bezdomnych Zwierząt w Opolu poszło o krok dalej, zawieszając w okresie przedświątecznym adopcje.

- Proponujemy takiej osobie, że zarezerwujemy dla niej upatrzonego zwierzaka, ale oddamy go dopiero po świętach - mówi Dorota Skupińska, szefowa opolskiego schroniska. - Chcemy w ten sposób uniknąć sytuacji, kiedy taki nietrafiony „prezent”trafi z powrotem do nas. Dla tych zwierząt to dramat.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska