Spotkanie to według terminarza miało się odbyć 18 lutego. Działacze obu klubów doszli jednak do porozumienia, by rozegrać je wcześniej.
Po pierwszej kwarcie goście z wyżej notowany rywalem prowadzili różnicą aż 13 punktów, a zaraz na początku drugiej kwarty po celnym rzucie Mirosława Chorosteckiego było nawet 21:5 dla nich. Jedenaście kolejnych punktów zdobyli jednak gospodarze, a potem jeszcze bardziej zmniejszyli stratę. W połowie meczu było już tylko 33:30 dla otmuchowian. w 23. min Gimbasket wyszedł na prowadzenie 35:33, a w 26. min było już 47:37 dla niego.
Goście ruszyli jednak w pogoń i w 36. min doprowadzili do remisu 53:53. Końcówka należała już jednak do wrocławian.
Otmuchowianie którzy zagrali już z nieobecnymi w ostatnim meczu ważnymi zawodnikami dla zespołu: Patrykiem Garwolem i Arturem Baryczą przegrali głownie wskutek słabej skuteczności rzutów z gry. Mieli ją na poziomie zaledwie 29 procent. Przeciwnicy trafiali ze skutecznością prawie 39 procent. W tym względzie szczególnie nie szło wysokim zawodnikom MKS-u. Krzysztof Wilk (aż 12 zbiórek) trafił zaledwie jeden z dziesięciu oddanych rzutów. Barycza, który też dobrze spisywał się na tablicach (dziewięć zbiórek) trafił tylko dwa na jedenaście oddanych rzutów.
Gimbasket Wrocław - MKS Otmuchów 66:54 (5:18, 25:15, 20:11, 16:10)
MKS: Gnatowicz 4, Garwol 16 (4x3), Chorostecki 21 (2x3), Wilk 3, Barycza 6 - Kłuś, Frącz, Lis, Kostek 4, Siołek. Trener Marcin Łakis.
MKS w tabeli grupy D rozgrywek 2 ligi w gronie 13 drużyn zajmuje 11. miejsce dające pewne utrzymanie. W 20 meczach zdobył 25 punktów. Za nim na 12. pozycji oznaczającej konieczność gry w fazie play out o utrzymanie jest KKS Kalisz (23 pkt w 19 meczach).
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?