20. Zjazd TSKN udzielił zarządowi absolutorium za 2008 rok

fot. Witold Chojnacki
To nowość: delegaci głosowali również podczas obiadu.
To nowość: delegaci głosowali również podczas obiadu. fot. Witold Chojnacki
Decyzja delegatów była jednogłośna. Przegłosowali też, by Norbert Rasch zatrudnił się w Towarzystwie na etacie.

Opinia

Opinia

Bernard Gaida, wiceprzewodniczący zarządu TSKN:

- Co w minionym roku uważa pan za największe osiągnięcie, a co za największą porażkę TSKN?
- Największym osiągnięciem Towarzystwa Społeczno-Kulturalnego Niemców na Śląsku Opolskim było pojawienie się tablic dwujęzycznych, bo tzw. symbolika miejsca jest dla nas bardzo ważna. Nastąpiło też przełamanie oporów wobec ich istnienia.
Udało się też w mniejszości i jej otoczeniu wytworzyć pewien ruch intelektualny wokół rozwoju oświaty niemieckiej, po latach przerzucaniu odpowiedzialności za edukację na samorządy. Teraz jesteśmy wręcz zasypywani koncepcjami oświatowymi i to cieszy.
Nie udało się natomiast uaktywnić wielu kół DFK. Te, które niewiele robiły, dalej niewiele robią.

Samo udzielenie absolutorium było raczej formalnością, zaskoczeniem - brak choćby jednego głosu przeciw czy wstrzymującego się. Okazało się, że 108 delegatów (na 160), którzy przyjechali do Bierawy, władze mniejszości - po roku pracy - mają za sobą.

Norbert Rasch raz jeszcze udowodnił, że umie mówić do swoich ludzi. Zamiast czytać długie sprawozdanie, pokazał delegatom film i zdjęcia z ważnych wydarzeń mniejszościowych, komentując je po niemiecku i gwarą śląską.

- Wybór młodego lidera zachęcił ludzi, którzy stali z boku, żeby znów zaangażowali się w sprawy mniejszości - ocenił miniony rok Jan Kus z koła w Borkach Wielkich
- zaś Raschowi udało się zintegrować nowych i starych działaczy.

- To był dobry rok - ocenia Elwira Lempart z koła Mechnice-Kamionka. - Ustawa o mniejszościach narodowych przestała być tylko papierkiem, skoro w regionie stanęły podwójne tablice. Dużo trudniej będzie stworzyć dwujęzyczne szkoły.

Pierwszy raz w historii dwudziestu zjazdów obradowano i głosowano także podczas obiadu. Przy roladzie i modrej kapuście delegaci opowiedzieli się za tym, by Norbert Rasch przeszedł na etat do TSKN.
- Nawet mój pracodawca, czyli pani burmistrz Róża Malik głosowała za - śmiał się Norbert Rasch. - Nie zastanawiałem się jeszcze, ile powinienen zarabiać. Będę o tym rozmawiał z zarządem. Na pewno nie przejdę na etat już od maja, ale możliwe, że jeszcze w tym roku.

Róża Malik, burmistrz Prószkowa, zapewnia, że dla takiego pracownika jak Rasch zawsze jest w urzędzie miejsce, decyzja należy do niego. - Nie wyrzucam go, ale teraz ma za dużo na barkach - uważa. - Po pracy jeździ na spotkania, które trwają do nocy, bo mu na mniejszości zależy. To ponad siły.

Delegaci poparli też pomysł powrotu wyrzuconych przed laty z TSKN. Prawdopodobnie po majowym spotkaniu zarządu dostaną zaproszenia na indywidualne rozmowy. Zarząd będzie też pytał o zdanie właściwe koła DFK.
Głosowanie było mozolne, bo po poprzednim zjeździe - z braku kworum - zostało 30 wniosków do rozpatrzenia. Przeszedł wniosek o opodatkowanie w wysokości 2 proc. poborów na rzecz TSKN radnych, burmistrzów, członków władz sejmiku i posłów na Sejm z MN, przepadł pomysł likwidacji struktur powiatowych Towarzystwa.

Delegatów od drzwi witały plakaty kandydata do Brukseli Henryka Krolla. O udział w wyborach i głosowanie na niego apelowali m.in. Ryszard Galla i Norbert Rasch. Wreszcie przemówił sam Kroll: - Jestem waszym kandydatem i gościem na liście PSL. Musimy pójść do wyborów, bo 30 tys. głosów daje niemal pewność wyboru - przekonywał.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska