- Teoretycznie spotkanie od początku przebiegało pod naszą kontrolą - opowiadał Marcel Surowiak, trener Agroplonu. - Mieliśmy zdecydowanie więcej z gry, ale niewiele zabrakło, by jeden z nielicznych wypadów Chemika przed przerwą zakończył się dla nas boleśnie.
Szkoleniowiec ten miał na myśli sytuację z 30. minuty, kiedy to sędzia podyktował rzut karny za zagranie ręką przez jednego z gości.
Do piłki ustawionej na 11. metrze podszedł najlepszy strzelec Chemika w poprzednim sezonie, Patryk Paczulla, ale tym razem się nie popisał. Po jego uderzeniu piłka trafiła w poprzeczkę, a następnie wpadła w ręce golkipera gości Damiana Rozmusa.
Później spotkanie nadal toczyło się pod dyktando zespołu z Głuszyny, który jednak długo nie potrafił postawić kropki nad „i”, w postaci zdobycia bramki dającej mu prowadzenie.
W końcu jednak ta sztuka mu się udała. Dokładnie nastąpiło to w 76. minucie, kiedy to gola zdobył Radosław Mikulski. Po tym trafieniu jego ekipa poszła za ciosem i wkrótce „zamknęła” mecz, po skutecznym rzucie karnym w wykonaniu Mateusza Pałacha.
- Po drugim golu Chemik już nam nie zagroził - podsumował Surowiak.
Chemik Kędzierzyn-Koźle - Agroplon Głuszyna 0-2 (0-0)
Bramki: 0-1 Mikulski - 76., 0-2 Pałach - 84 (karny).
Chemik: Kuchta - Borkowski, Kowalczyk, Łątkowski, Augustyn - Sadyk (68. Gromelski), Chojnowski, Machnik, Stoklossa (65. Zych) - Malik (59. Łysek), Paczulla.
Agroplon: Rozmus - Słupianek (55. Pałach), Sobczyński, Czech, Łuczak, Zuzel - Sobczak, Reisch, Brzęczek (89. Gacmaga) - Mikulski (85. Tistek), Węglarz (72. Wrześniewski).
Żółte kartki: Łysek, Sadyk - Łuczak, Sobczak.
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?