4 liga piłkarska. GKS Głuchołazy - Pogoń Prudnik 2-0

- Przez większość spotkania to my przebywaliśmy na połowie przeciwnika, stąd też uważam, że nasze zwycięstwo było zasłużone - komentował Jakub Bydłowski, grający trener GKS-u. - Jeżeli już rywale nam zagrażali, to za sprawą dwóch Brazylijczyków występujących w ich szeregach.

To, że Guilherme oraz Arthur Gradin mieli szanse na trafienie do bramki, potwierdzał szkoleniowiec Pogoni Paweł Walaszczyk.

- Pierwszy z nich trafił w poprzeczkę, a drugi nie wykorzystał sytuacji sam na sam - zaznaczał.

Opiekun prudniczan bardzo żałował też tego, co stało się w pierwszej połowie.

- Przed przerwą rywale oddali chyba jeden strzał w światło naszej bramki i zakończył się on golem.

Prowadzenie zapewnił gospodarzom Szymon Popera w 34. minucie. Pokonał on Tomasza Roskosza płaskim strzałem, po tym, jak otrzymał z lewej strony dokładne podanie od Szymona Drogosza.

W drugiej połowie przewaga miejscowych była już bardziej widoczna. Ich ofensywne starania po raz kolejny przyniosły efekt w 67. minucie. Wtedy to precyzyjnym strzałem z narożnika pola karnego popisał się Jurij Sondak, stawiając tym samym mocno przetrzebioną kadrowo Pogoń (brak m.in. Marcina Rudzkiego czy Łukasza Strząbały) czy w bardzo trudnym położeniu.

- Kto wie, jakby się mecz potoczył, gdybyśmy wykorzystali którąś ze swoich szans przed przerwą - żałował Walaszczyk. - W drugiej części gry dążyliśmy do wyrównania, ale to jednak rywal był lepszy.

GKS Głuchołazy - Pogoń Prudnik 2-0 (1-0)
Bramki: 1-0 Popera - 34., 2-0 Sondak - 67.
GKS: Popardowski - Szczepanik, Bydłowski, Bajor, Sondak - Gancarz, Kryworuszczak, Drogosz (70. Matyjas), Sikora, Popera - Perewizny.
Pogoń: Roskosz - Kawala, Butor, Wicher, Piskorz - Florczak (65. Isalski), Mięczakowski, Idzi, Guilherme, Bajorek - Arthur.
Żółta kartka: Bajor.