4 liga piłkarska. KS Krapkowice - OKS Olesno 1-3

Łukasz Baliński
Bartosz Kowalczyk (w środku) zdobył bramkę z rzutu karnego.
Bartosz Kowalczyk (w środku) zdobył bramkę z rzutu karnego. Oliwer Kubus
Podopieczni Łukasza Wichra znowu zaskoczyli. Tym razem jednak in minus. Z kolei gracze z Olesna zdecydowanie na plus.

- Jesteśmy jak Robin Hood: zabieramy punkty silniejszym czyli Agroplonowi Głuszyna i Polonii Nysa, a oddajemy potencjalnie słabszym - zżymał się szkoleniowiec krapkowiczan. - Kto nie był na meczu pewnie by nie uwierzył, ale byliśmy dużo lepsi. Kreowaliśmy grę, ale brakowało „kropki nad i”, do tego swojego dnia nie miał nasz bramkarz, który przecież kilka razy wcześniej w tym sezonie ratował nam skórę. Przede wszystkim jednak jesteśmy drużyną i tak też wygrywamy oraz przegrywamy.

- Wynik nie do końca odzwierciedla to co się działo na boisku, ale my byliśmy skuteczni do bólu - przyznawał trener ekipy z Olesna Grzegorz Świtała.

Przede wszystkim jednak obie drużyny miały kłopoty tuż przed pierwszym gwizdkiem sędziego. Przyjezdni pojawili się na boisku zaledwie 20 minut przed planowanym rozpoczęciem spotkania, z kolei u gospodarzy na rozgrzewce kontuzji doznali: bramkarz Adam Cyganik i pomocnik Daniel Rychlewicz.

- Najważniejsze było dla nas to żeby nie stracić bramki na początku, a jak się uda z tyłu zachować czyste konto to rywal będzie się otwierał coraz bardziej i w końcu zaskoczymy kontrą i tak też się stało choć w innych okolicznościach - tłumaczył strategię Świtała.

Te inne okoliczności to fakt, iż w zdobywaniu bramek jego zespołowi wydatnie pomógł ten, który miał go najbardziej powstrzymywać czyli golkiper. Mateusz Bachem bowiem najpierw nie mógł się zdecydować czy wyjść do „centrostrzału” Mateusza Jeziorowskiego, po czym to niepotrzebnie zrobił, a potem gdy Jakub Płóciennik zagrał do niego futbolówkę niespodziewanie ją przepuścił.

W międzyczasie goście mieli również rzut karny, do którego by nie doszło gdyby tylko chwilę wcześniej Sylwester Szymański od razu wybił piłkę, a nie próbował się jej pozbyć w ekwilibrystyczny sposób.

KS Krapkowice - OKS Olesno 1-3 (0-0)
0-1 Jeziorowski - 62., 0-2 Kowalczyk - 65. (karny), 0-3 Płóciennik - 71. (samobójcza), 1-3 Kubacki - 84. (samobójcza)
KS Krapkowice: Bachem - Trinczek (63. Płóciennik), Dyczek, Pietruszka, Szymański - Sobota (73. Pindral), Niespodziński, Jakwert (67. Wośko), Steczek, Wąsik (63. Matuszek) - Wojtasik. Trener Łukasz Wicher.
OKS: Sładek - Meryk, Krzymiński, Świerc, Kubacki (80. Rozik) - Dębski (65. Misiak), Jeziorowski, Skowronek, Węglarz (75. Panek), Flak - Kowalczyk (87. Klinger). Trener Grzegorz Świtała.
Sędziował Przemysław Piotrowski (Nysa). Żółte kartki: Pietruszka, Steczek, Szymański, Wośko - Kubacki. Widzów 180.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska