4 liga piłkarska: Polonia Głubczyce - KS Krasiejów 1-0

Marcin Sabat
Marcin Sabat
Piotr Jamuła zdobył jedyną bramkę dla Polonii w meczu z Krasiejowem.
Piotr Jamuła zdobył jedyną bramkę dla Polonii w meczu z Krasiejowem. Oliwer Kubus
Mecz meczowi nie jest równy i przekonali się o tym piłkarze lidera z Głubczyc, którzy tydzień temu w Pucharze Polski pokonali KS aż 5-1.

Szkoleniowcy gości, którzy wówczas byli tłem dla Polonii i nie potrafili odeprzeć jej zapędów, wyciągnęli wnioski z tamtej lekcji. Tylko nieco zmienili zestawienie i ustawienie, ale obrali lepszą taktykę. Co prawda miejscowi od początku atakowali i wykorzystali już pierwszą szansę, to potem już nie zdołali pójść za ciosem.

Pierwszy strzał Bawoła był niecelny, ale w 14. min Bury dobrze dośrodkował w pole karne, a Jamuła z 7 metrów nie miał kłopotów z pokonaniem Górckiego. Kolejne szanse na podwyższenie i opanowanie sytuacji na dobre nie dały efektu. Znów do piłki doszedł Jamuła i uderzał głową, ale bramkarz nie dał się zaskoczyć. Za chwilę zwlekał Churas i obrońca go zablokował, a Forma spudłował.

Przyjezdni przed przerwą odpowiedzieli szybką kontrą, a po starciu z Czarneckim w „16” upadł Pinkawa. Sygnalizował, że był ciągnięty za koszulkę, ale sędziowie nie zareagowali. Z upływem czasu krasiejowianie grali coraz odważniej i stawiali wszystko na jedną kartę. Byli w stanie narzucić swój styl, dochodzili do pozycji, ale skończyło się na jednym celnym, ale słabym uderzeniu z dystansu. Pozostałe próby mijały bramkę Kozdęby. Raz też przytomnie zachował się Czarnecki, który uprzedził rywala na 5 metrze.

Swoje szanse mogła mieć Polonia. Po zagraniu Jamuły piłka była jednak minimalnie za mocna dla Bawoła i choć ją opanował, to trafił nieczysto. Zagrywał także raz jeszcze Bury, tym razem do Rudzińskiego, ale nieco za mocno. Miejscowi często zbyt długo rozgrywali piłkę, co pozwalało rywalowi na zorganizowanie się w defensywie i nie było mowy o zaskoczeniu.

- Wiatr trochę krzyżował nasze zamiary, a w drugiej części brakowało dokładności i wiele podań padało łupem bramkarza – oceniał Andrzej Marców, szkoleniowiec z Głubczyc. - Rywalowi trzeba oddać, że odrobił pracę domową i postawił nam dużo wyżej poprzeczkę. Stało się tak, bo zawodziła nas skuteczność. Jedna bramka to mało, więc było nerwowo, zwłaszcza, że Krasiejów ryzykował. Najważniejsze, że mimo kłopotów w ataku, zagraliśmy na zero z tyłu i to pozwoliło wygrać.

Polonia Głubczyce - KS Krasiejów 1-0 (1-0)
1-0 Jamuła - 14.

Polonia: Kozdęba - Bury, Wiciak, Czarnecki, Lenartowicz - Hajduk (60. Krywko), Forma, Mandrela (63. Milewski), Jamuła - Churas (60. Grek) - Bawoł (78. Rudziński). Trener Andrzej Marców.

Krasiejów: Górecki - Świerc, Bonk, T.Mainka, Serwuszok - Zmuda, Blozik (72. Wręczycki) R. Mainka, Sobota (72. Szwugier) - Słupik, Pinkawa. Trenerzy Mateusz Pinkawa i Piotr Słupik.

Sędziował Bartosz Prochera (Kędzierzyn-Koźle).
Żółte kartki: Pinkawa, Sobota, Szwugier.
Widzów 250.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska