4 liga piłkarska: Swornica Czarnowąsy Opole - Skalnik Gracze 4-0

Marcin Sabat
Marcin Sabat
Filip Sikorski i inni obrońcy Swornicy nie dopuścili do straty gola.
Filip Sikorski i inni obrońcy Swornicy nie dopuścili do straty gola. Sławomir Jakubowski
Gospodarze przewyższali rywala, ale w pierwszej połowie nie znaleźli na niego sposobu. Szybko zdobyty gol po przerwie znacznie ułatwił im zadanie.

Różnica w tabeli między rywalami jest spora, ale bardziej zdeterminowani powinni być goście, którzy walczą o utrzymanie. Tymczasem brakowało w ich grze waleczności, pomysłu i zdecydowania. W efekcie „Swora” narzuciła swoje warunki i lepiej radziła sobie na miejscami zalanej wodą murawie.

Właściwie losy rywalizacji powinni ułożyć pod siebie już w pierwszej połowie. Wówczas jednak zawodziła skuteczność, bo Babanskyh i Rogowski mieli dobre sytuacje strzelecki, a dwie-trzy miejscowi źle rozwiązali. Zaraz po przerwie Scisło zagrał nad obrońcami, a Rogowski uderzył bez namysłu z woleja i mógł się cieszyć. A że jest dobrym kolegą to niebawem odwdzięczył się Ściśle podobnym podaniem, a ten przelobował Stefaniaka.

- Od początku nasze akcje się lepiej zawiązywały i w drugiej połowie szybko uspokoiliśmy sytuację – mówił Wojciech Scisło, grający trener Swornicy. - Warunki były w sumie niezłe, lepij operowaliśmy piłką, stwarzaliśmy sobie sytuacje.

Skalnik miał z tym kłopoty. Były dwa strzały z dystansu Sierakowskiego, a najlepszą szansę na 2-1 miał Maryszczak. Znalazł się z piłką na 16 metrze bez „obstawy”, ale zamiast ruszyć na bramkę uderzył i to niecelnie. Na koniec rozstrzygniętego już meczu sam na sam z bramkarzem wyszedł Janeczek i posłał piłkę w Chodanowicza.

- Cztery bramki różnicy odzwierciedlają różnicę na boisku - przyznał ze smutkiem Grzegorz Kutyła, trener Skalnika. - Byłem optymistycznie nastawiony po sparingach, ale zabrakło chęci i pomysłu. Piłkarsko byliśmy słabsi, a jeszcze nie podjęliśmy walki. Nie ma co gdybać na temat okazji Maryszcza i tego co mogło być potem. Jestem rozczarowany.

Swornica podwyższyła po tym jak Tramsz wypatrzył Babanskyha, a ten nie dał szans Stefaniakowi w pojedynku oko w oko, a Scisło wykorzystał rzut karny. Poprzedził go faul Parady na Babanskyhu, a stoper z Graczy sygnalizował, że to on był najpierw faulowany.

Swornica Czarnowąsy Opole - Skalnik Gracze 4-0 (0-0)
1-0 Rogowski - 47., 2-0 Scisło - 53., 3-0 Babanskyh - 61., 4-0 Scisło - 76. (karny)

Swornica: Chodanowicz - Bednarski, Krakowian, Pastuszka, Bębnowski - Babanskyh, Filla (68. Lisoń), Sikorski (68. Franek), Tramsz (62. Syldorf) - Scisło - Rogowski (71. Miroszka). Trener Wojciech Scisło.

Skalnik: Stefaniak - Przytuła, Ficoń, Parada, Wójcik (53. Janeczek) - Rychlik, Płaza (46. Chodorski), Sierakowski, Paczek - Achtelik (46. Fogel), Maryszczak. Trener Grzegorz Kutyła.

Sędziował Przemysław Dudek (Opole).
Widzów 70.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska