4 liga: SBB Energy Kup - Po-Ra-Wie Większyce 1-1

Marcin Sabat
Marcin Sabat
W akcji Krystian Pudelko, obrońca zespołu z Kup.
W akcji Krystian Pudelko, obrońca zespołu z Kup. Sławomir Jakubowski
W piłce nie liczy się wrażenie, liczba sytuacji, czy przewaga w polu. Liczą się bramki, a oba zespoły zdobyły po jednej i podzieliły się punktami.

Taktyka miejscowych była prosta, bo musieli się przeciwstawić dużej sile ofensywnej zespołu wicelidera z ligi. Piłkarze z Większyc od początku narzucili swoje warunki, utrzymywali się przy piłce i atakowali. Trafili jednak na mur, który skruszyć było niezwykle ciężko.

Okazję miał Ściański, który uderzył na bramkę, ale piłkę przed linią zatrzymał obrońca. Następnie niecelnie strzelił Szafarczyk. Nad poprzeczką piłkę posłał jeszcze Jędrzejewski, a uderzającego z 13 metra Kwiatkowskiego powstrzymał na raty Żurawski .
- Powinien paść gol i wówczas rywal nie mógłby tylko się bronić – przyznał Mariusz Janik, trener Po-Ra-Wia. - O ile w pierwszej połowie było dobrze, choć bez gola, o tyle w drugiej przeżywaliśmy prawdziwe męczarnie. Ledwie dwie okazje, jedna wykorzystana, ale wcześniej kosztowny błąd.

Tymczasem miejscowi czekali na kontrę i stały fragment. Ten ostatni okazał się kluczowy. Po pierwszym rzucie wolnym piłki nie sięgnął osamotniony Stręk, po drugim niecelnie główkował Gryl i wreszcie w 70. min podopieczni trenera Grzegorza Świerczka dopięli swego. Z 28 metra uderzył Dobrzyński, a Kopiczko wyszedł z bramki i piłka wpadła mu nad rękami do siatki.

- Po-Ra-Wie dyktowało warunki, mieli więcej argumentów w ataku, a my mogliśmy się bronić i czekać na kontrę, albo stały fragment – przyznał Świerczek. - Prawie udało się w stu procentach. Szkoda tej przypadkowo straconej bramki w samej końcówce, ale w przekroju meczu rywal na pewno na nią zasłużył.

Wyrównanie padło w 86. min po rzucie rożnymi sporym zamieszaniu. Piłka spadła przypadkowo pod nogi Makowskiego i ten z bliska trafił na 1-1. Jego zespół jeszcze zaatakował, a Jędrzejczyk strzelił z 17 metra. Byłby pewnie gol, gdyby nie głowa rywala. Piłka wyszła na rzut rożny. Napięcie w ekipie miejscowych rosło. Najpierw boisko opuścił Bieniek, a za chwilę Łepski, który nieodpowiedzialnie zachował się na środku boiska. Sędzia przedłużył mecz o ponad siedem minut i były one chyba najdłuższe w życiu piłkarzy z Kup.

SBB Energy Kup - Po-Ra-Wie Większyce 1-1 (0-0)
1-0 Dobrzyński - 70., Makowski - 86.

Kup: Żurawski - Dobrzyński, Warzyc, Wiśniewski, Pudełko - Szymków (90. Fluder), Moschner, Bednarz (69. Janas), Bieniek - Stręk - Gryl (89. Łepski). Trener Grzegorz Świerczek.

Po-Ra-Wie: Kopiczko - Matyja (60. A. Blaucik), Rypa, Atroszko (82. Tracz), Kozołup - Łebkowski, Kwiatkowski, Zagożdżon (65. Makowski) - Ściański, Szafarczyk (71. S. Stachura), Jędrzejczyk. Trenerzy: Kamil Stachura i Mariusz Janik.

Sędziował: Łukasz Kulesa (Kędzierzyn-Koźle).
Żółte kartki: Bieniek, Gryl, Dobrzyński - Łebkowski, Rypa, Kopiczko.
Czerwone kartki: Bieniek (89., druga żółta), Łepski (90.).
Widzów 140.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska