Dziewczynka była utrzymywana w śpiączce od ponad dwóch tygodni: najpierw czekała kilka dni na dawcę wątroby, a po przeszczepie lekarze muszą przywrócić funkcjonowanie niewydolnych po zatruciu toksynami organów wewnętrznych.
Stan dziewczynki ustabilizował się, dlatego dzisiaj lekarze wybudzili Angelikę. Niestety, okazało się, że dziewczynka nadal nie jest w stanie samodzielnie oddychać.
- Lekarze próbowali odłączyć ją od respiratora, ale dziewczynka nie daje rady samodzielnie oddychać, dlatego została ponownie zaintubowana - mówi Joanna Komolka, rzecznik prasowy Centrum Zdrowia Dziecka w Warszawie, w którym leży Angelika.
To niejedyny problem. Lekarze prowadzą badania neurologiczne, ponieważ o zatruciu stopniowo następował obrzęk mózgu.
- Teraz ten obrzęk powoli ustępuje, ale doszło do uszkodzeń mózgu. Lekarze cały czas badają, jak poważne są te uszkodzenia. Te badania potrwają jeszcze długo - dodaje Joanna Komolka.
4-letnia Angelika z Bodzanowic zatruła się muchomorem sromotnikowym 16 września. Dopiero na drugi dzień późnym popołudniem trafiła do szpitala. W nocy z 22 na 23 września lekarze przeprowadzili operację przeszczepu wątroby, pobranej od zmarłej dorosłej osoby. Operacja trwała prawie 9 godzin.
Przeszczepiona wątroba zaczęła pracować, ale do powrotu Angeliki do zdrowia jest jeszcze długa droga.
- Stan dziewczynki cały czas jest bardzo ciężki - podkreśla Joanna Komolka.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?