A jednak zwycięstwo!

Artur Janowski <a href="mailto: [email protected]" [email protected]</a>
- Wierzę, że to będzie nasz prezydent - mówił Jarosław Chmielewski (z lewej) tuż po ogłoszeniu wstępnych wyników. Robert Macierzyński z uwagą śledził przebieg wieczoru wyborczego.
- Wierzę, że to będzie nasz prezydent - mówił Jarosław Chmielewski (z lewej) tuż po ogłoszeniu wstępnych wyników. Robert Macierzyński z uwagą śledził przebieg wieczoru wyborczego.
Strzelające szampany, okrzyki radości oraz zaskakujący kandydat na wojewodę - tak wyglądała noc wyborcza w sztabie opolskiego PiS.

Wierzę, że wygramy, w sondażach doganiamy Platformę, będzie dobrze, oni popełnili kilka błędów w końcówce - przepowiadał tuż przed godziną 20 Przemysław Gudaniec, nr 3 na opolskiej liście Prawa i Sprawiedliwości.
Świętowanie zaczęło się, gdy w telewizorze ukazały się pierwsze wyniki. Zaczęto klaskać. Strzeliły korki szampanów.
- Nadchodzi Polska prawa i sprawiedliwa - mówił Robert Macierzyński, szef sztabu wyborczego opolskiego PiS.
- Kaczyński będzie jednak premierem! - cieszył się Jarosław Chmielewski.

I gdy wydawało się, że emocje powoli opadają, Gudaniec poprosił o chwilę uwagi: - Teraz możemy to powiedzieć: naszym kandydatem na wojewodę opolskiego, którego zaakceptował już zarząd wojewódzki partii, jest... Robert Macierzyński - ujawnił.
- To m.in. nagroda za ciężką i owocną pracę w naszym sztabie wyborczym - dodawał Chmielewski.
34-letni Macierzyński nie jest postacią anonimową. Przez trzy lata był szefem gabinetu AWS-owskiego wojewody Adama Pęzioła. Ten absolwent Politechniki Opolskiej jest dziś szefem miejskich targowisk w Opolu.
- No, czeka mnie spory skok, ale na pewno tej nowej funkcji podołałam - deklarował Macierzyński, który przyznał, że już wcześniej słyszał o swojej kandydaturze. - Myślę, że na Opolszczyźnie jest sporo do poprawienia, m.in. w gospodarce i w stosunkach z Mniejszością Niemiecką.

Na spotkaniu nie było Sławomira Kłosowskiego, lidera PiS na Opolszczyźnie, którego zaproszono do Warszawy:
- Jestem tym wskazaniem mocno zaskoczony, ktoś wyszedł przed szereg i skrzywdził tę osobę, mówiąc o niej i tym samym paląc kandydaturę - stwierdził kwaśno Kłosowski, który też będzie posłem. - Jest kilka osób, a pan Macierzyński nie był nawet brany pod uwagę. Szkoda, że komuś najwyraźniej puściły nerwy. Jeszcze raz powtórzę: szkoda.
PiS liczy na Opolszczyźnie na cztery mandaty.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska