Patrząc na postawę kędzierzynian w początkowej fazie sezonu, można było mieć uzasadnione obawy, czy podczas meczu rozgrywanego w Lublinie będą oni w stanie zaprezentować się zdecydowanie lepiej niż choćby w piątkowym, przegranym 0:3 spotkaniu z PSG Stalą Nysa. Choć po porażce w derbach kapitan Grupy Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle Aleksander Śliwka podkreślał, że przez kilkanaście ostatnich dni jego zespół przygotowywał się głównie do starcia o AL-KO Superpuchar Polski, to naprzeciwko stała najlepsza jak dotąd ekipa w tym sezonie. Siatkarze Jastrzębskiego nie zaliczyli jeszcze w PlusLidze najmniejszego potknięcia i aktualnie prowadzą w tabeli z kompletem 15 punktów.
Swoją postawą ekipa z Kędzierzyna-Koźla pokazała jednak, że jej kapitan nie rzucał słów na wiatr. W całej potyczce nie uniknęła ona paru przestojów, ale zaprezentowała się ze zdecydowanie lepszej strony niż w Nysie, szczególnie w początkowych trzech setach. Wygrała pierwszego i trzeciego, choć w inauguracyjnej odsłonie napędziła swoim kibicom wiele strachu. Mimo że prowadziła w niej już 24:19, ostatecznie wygrała go bowiem dopiero po walce na przewagi 26:24. W trzecim secie już tylu nerwów nie było i Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle pewnie triumfowała 25:18.
Druga partia również długo układała się lepiej dla kędzierzynian, ale jastrzębianie ani na moment nie odpuszczali i ostatecznie to oni wygrali po zaciętej końcówce 25:23. Tak jak mistrzostwie Polski w trzecim, tak wicemistrzowie kraju byli zdecydowanie lepsi w czwartej odsłonie, którą wygrali 20:25.
W tie-breaku to również Jastrzębski niemal przez cały czas posiadał niewielką inicjatywę. Ale jego przewaga ani przez moment nie była bezpieczna, mimo że pod koniec meczu boisko, prawdopodobnie z powodu bardzo bolesnego skurczu w łydce, boisko musiał opuścić podstawowy rozgrywający Grupy Azoty ZAKSY Kędzierzyn-Koźle Marcin Janusz. Ekipa z Jastrzębia-Zdroju utrzymała jednak nerwy na wodzy i ostatecznie zwyciężyła 15:13.
- Wraz z Jastrzębskim stworzyliśmy wspaniałe widowisko, w którym mieliśmy swoje szanse na odniesienie zwycięstwa - powiedział po meczu Śliwka. - Nie wykorzystaliśmy jednak ich, co uczynili nasi rywale i to oni zasłużenie wygrali. Oczywiście jesteśmy rozczarowani, bo niewiele zabrakło, lecz z drugiej strony cieszy mnie, że w ciągu paru dni podnieśliśmy się po dotkliwej, ligowej przegranej w Nysie. W starciu o AL-KO Superpuchar Polski zaprezentowaliśmy się z dużo lepszej strony. Szczególnie dobrze funkcjonował nasz blok, dużo do gry wnieśli też zmiennicy. Ostatecznie przegraliśmy, ale widzę po drużynie, że zmierzamy we właściwym kierunku.
Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - Jastrzębski Węgiel 2:3 (26:24, 23:25, 25:18, 20:25, 13:15)
ZAKSA: Janusz (3 pkt), Śliwka (11), Smith (10), Kaczmarek (23), Żaliński (13), Pashytskyy (11), Shoji (libero) oraz Stępień, Staszewski (5), Kluth (2).
Jastrzębski: Toniutti (2), Fornal (4), Wiśniewski (13), Boyer (22), Clevenot (14), Gladyr (15), Popiwczak (libero) oraz Hadrava (5), Tervaportti, Szymura (5).
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?