Obrady 30-osobowego polsko-czeskiego parlamentu euroregionu Pradziad, który zbiera się raz do roku, odbyły się pod koniec ubiegłego tygodnia w Głuchołazach. Za najważniejsze sukcesy tego roku Jan Szawdylas, przewodniczący parlamentu, uznał uruchomienie pełnotowarowego przejścia granicznego Trzebina-Bartltowice, pozyskanie pieniędzy na obwodnicę Białej oraz rozszerzenie współpracy kulturalnej, sportowej i młodzieżowej. Wspólnym sukcesem Polaków i Czechów było też pozyskanie funduszy z Unii Europejskiej na programy integracyjne, gospodarcze i sportowo-kulturalne.
Najważniejsze zadania, jakie wyznaczyli sobie przedstawiciele euroregionu, to: uruchomienie odprawy fitosanitarnej na przejściu w Trzebinie oraz doprowadzenie do utworzenia zjazdu z autostrady A-4 w miejscowości Prószków. Mirosław Aranowicz, sekretarz nyskiej gminy, poruszył temat ograniczeń w przywozie alkoholu do kraju, obowiązujących mieszkańców pogranicza: - Należy w tej sprawie interweniować, bo jest to niezgodne z prawem międzynarodowym - powiedział do Piotra Czosnyka, konsula polskiego w Ostrawie, a ten, jak na dyplomatę przystało, obiecał, że zrobi wszystko, co w jego mocy.
Mirosława Aranowicza poparł Jan Szawdylas, który zaznaczył, że każdorazowe szczegółowe kontrole służb celnych na przejściach granicznych są żenujące. - Dla celników najlepiej byłoby, gdyby nikt nie mieszkał przy granicy - skwitował.
Tematy oświatowe poruszył Jan Róg z Uniwersytetu Opolskiego, który zachęcał do uruchomienia wspólnej polsko-czeskiej szkoły wyższej. - Myślę, że w ciągu dwóch lat taka szkoła o profilu społeczno-gospodarczym mogłaby powstać - ocenił, a parlament poparł jego propozycję.
Złe wieści dla "Pradziada" napłynęły z Brukseli - euroregion nie dostanie na czas pieniędzy z funduszy Unii Europejskiej na organizację w ramach programu "Phare" imprez kulturalno-rozrywkowych i wymianę młodzieży. "Pradziad" miał otrzymać na nie w tym roku ponad 100 tys. euro. Na pieniądze można będzie liczyć dopiero na przełomie grudnia i stycznia, co oznacza, że część projektów organizatorzy będą musieli skredytować.
Alkohol połączył pogranicze
Mariusz StudziennyCzesi narzekali na upadające po ich stronie granicy sklepy z wyrobami monopolowymi, Polacy na ograniczenia w przywozie tych wyrobów do kraju.
Rozpowszechnianie niniejszego artykułu możliwe jest tylko i wyłącznie zgodnie z postanowieniami „Regulaminu korzystania z artykułów prasowych”i po wcześniejszym uiszczeniu należności, zgodnie z cennikiem.
Zaloguj się lub załóż konto
Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.
Podaj powód zgłoszenia
Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.