Alkoholicy protestują, bo ośrodek terapii uzależnień w Kluczborku zostanie zlikwidowany

Mirosław Dragon
Likwidowana poradnia działała w budynku Powiatowego Ośrodka Rehabilitacji przy ul. Sienkiewicza.
Likwidowana poradnia działała w budynku Powiatowego Ośrodka Rehabilitacji przy ul. Sienkiewicza. Mirosław Dragon
Pacjenci poradni terapii uzależnień w Kluczborku protestują przeciwko jej likwidacji. Podkreślają, że terapia w ośrodku uratowała ich samych oraz ich rodziny.

Od 1 marca zlikwidowana zostanie poradnia terapii uzależnienia od alkoholu i współuzależnienia, prowadzona przez szpital powiatowy w Kluczborku.

Przeciwko tej decyzji zaprotestowali pacjenci poradni - alkoholicy, którzy dzięki terapii pokonali nałóg.

- Jest to być albo nie być dla naszych rodzin - mówią pacjenci z Kluczborka. - Choroba alkoholowa jest nieuleczalna, ale można z nią żyć, tak jak żyje się z cukrzycą. Ale nie ma na to leków. Jedynym sposobem na życie w trzeźwości jest terapia pod okiem doświadczonych terapeutów. Teraz nam to odbierają.

Władze powiatu kluczborskiego podkreślają, że w Kluczborku jest jeszcze druga poradnia terapii uzależnienia od alkoholu przy ul. Wolności 6.

Pacjenci mają jednak wątpliwości, czy zdoła przyjąć wszystkich.

- Nikt nie sprawdził, ile osób w powiece chce korzystać z terapii, aby zapewnić leczenie. A przecież taka terapia to lepsze i tańsze wyjście, niż pobyt na leczeniu odwykowym, który kosztuje 8000 zł, a jest dużo mniej skuteczne - mówią.

- Pacjenci i poradnia stały się ofiarami niedofinansowania służby zdrowia na Opolszczyźnie. Pieniądze z NFZ są o prawie połowę za małe na prowadzenie tej poradni - mówi Monika Kluf, rzecznik starostwa.

- Kluczborski szpital powiatowy podjął się przed laty prowadzenia poradni uzależnień, a nie wszystkie szpitale takie poradnie prowadzą. Niestety, od lat pieniądze przekazywane przez opolski oddział NFZ na prowadzenie poradnie są zdecydowanie za małe w stosunku do kosztów jej utrzymania - dodaje Monika Kluf.

W 2017 roku koszty prowadzenia poradni wyniosły ponad 107 tysięcy zł, a kontrakt z NFZ wyniósł tylko 60 tysięcy zł.

- Mimo wniosków, apeli i próśb dyrekcji szpitala Narodowy Fundusz Zdrowia kontraktu nie zwiększył, w tej sytuacji dalsze prowadzenie poradni okazało się niemożliwe - mówi Monika Kluf.

Starosta kluczborski Piotr Pośpiech w styczniu zorganizował specjalna sesję z udziałem posłów z komisji zdrowia. Przypomniał tam, że Opolszczyzna dostaje najmniej pieniędzy z Narodowego Funduszu Zdrowia. Gdyby dostawała procentowo tyle samo, co inne regiony, w regionie byłoby o 140 milionów zł więcej!

Zobacz INFO Z POLSKI [22.02.2018]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska