Awantura o podatki

Beata Szczerbaniewicz [email protected]
Dlaczego nagle mamy płacić trzy razy więcej?! - krzyczeli mieszkańcy na piątkowej sesji rady miejskiej w Gogolinie.

Tematu podatków od nieruchomości nie było w programie obrad. Wprowadzili go mieszkańcy, którzy przyszli, aby zapytać burmistrza i radnych, dlaczego w tym roku muszą płacić je o wiele wyższe niż wcześniej.

- Rozumiem, że są podwyżki, co roku to jest kilka procent, ale dlaczego nagle zaskakiwani jesteśmy wzrostem opłat aż o 351 procent?! - krzyczała Grażyna Schmidt. - Dla was 300 złotych to może niedużo, ale dla zwykłych obywateli to horrendalna kwota! Jak zobaczyłam, co jest w wezwaniu do zapłaty, szlag mnie mało nie trafił!
- W zeszłym roku płaciliśmy 187 złotych, teraz przyszło pismo z nakazem wpłaty 270 zł! Skąd my to mamy wziąć, jak ja jestem na rencie, a maż pracuje w Otmęcie w upadłości, a wiadomo, jak tam płacą - żaliła się Zofia Świgut.

Na sesję przyszło tylko 5 osób, ale przynieśli ze sobą listę z 50 podpisami pod protestem przeciw podwyżkom.
- Zbieraliśmy tylko wśród sąsiadów, możemy podpisów mieć tysiąc i więcej, bo wszyscy są zbulwersowani - zarzekał się Stefan Schmidt.
Burzliwa wymiana zdań trwała ponad godzinę. Urzędnicy i radni tłumaczyli, że wzrost podatku nastąpił z powodu zmian w ordynacji podatkowej, które dotyczą całego kraju, że opłaty się zmieniły, bo zmieniła się kwalifikacja gruntów.
- W naszej gminie zmiana dotyczy 70 hektarów, ale nie wprowadziła jej uchwała rady, tylko Sejm - argumentował burmistrz Wojtala. - I tak nie mamy maksymalnej stawki od gruntów pozostałych: ustawowo może ona wynosić 0,32 zł, u nas - 0,12.

W trakcie wyjaśnień okazało się, że dokonujący zmian kwalifikacji gruntów geodeci ze Starostwa Powiatowego w Krapkowicach powiadomili o nich urząd gminy jeszcze w ubiegłym roku. Zawiadomienia powinien też dostać każdy właściciel. Gogolinianie twierdzą jednak, że ich nie dostali. Na nic zatem zdały się rady skarbniczki gminy i radnego Zbigniewa Kawy, żeby skorzystali z możliwości prawnej i wydzielili grunt pod domem: osobno płacili za niego, osobno rozliczali się z reszty.
- Przecież nas nikt w ogóle nie powiadomił, nie mieliśmy szansy ani się odwołać, ani nic wydzielić, te decyzje podatkowe są nieprawne i nie zapłacimy! - irytował się Stefan Schmidt.
Wobec takich argumentów burmistrz, radni i urzędnicy rozkładali ręce: - Nie odpowiadam za to, co robią urzędnicy starostwa, ale w poniedziałek pójdę do starosty, aby wyjaśnić tę sprawę - obiecał burmistrz Wojtala. - Radzę jednak podatek zapłacić, bo będziecie potem musieli płacić karne odsetki.
Skąd ten wzrost
W roku 2003 Sejm zmienił ustawę dotyczącą klasyfikacji gruntów i zmienił się sposób naliczania podatków. Do tej pory osoby posiadające dom mieszkalny wybudowany na działce rolnej o powierzchni poniżej 1 ha (czyli nie można mówić o gospodarstwie rolnym) płaciły za nią podatek wg stawki dla gruntów rolnych. Jest on bardzo niski, a w przypadku ziemi V i VI klasy właściciele są całkowicie z niego zwolnieni. Teraz jeśli dom stoi na gruncie rolnym, a nie stanowi części gospodarstwa rolnego, właścicielowi naliczany jest podatek wg stawki dla "gruntów pozostałych".

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska