Bawili się na sto dwa dla opolskiego hospicjum

Krzysztof Ogiolda
Krzysztof Ogiolda
Tatiana Wiszniewska wylicytowała dla "Betanii” złote serduszko. - Chciałam pomóc, jak potrafię - mówi.
Tatiana Wiszniewska wylicytowała dla "Betanii” złote serduszko. - Chciałam pomóc, jak potrafię - mówi. Paweł Stauffer
102 gości bawiło się w sobotę w restauracji "Villa Park" na balu charytatywnym na rzecz opolskiego hospicjum "Betania".

To jest dla nas wielka radość, że goście przybyli tak licznie. W poprzednich latach z trudem gromadziliśmy od 20 do 50 osób, teraz chętni zgłaszali się do ostatniej chwili - mówiła w sobotni wieczór Katarzyna Dera, menedżer projektów w Stowarzyszeniu Hospicjum Opolskie. - Zaczęliśmy uroczyście polonezem, którego poprowadził wodzirej Jan Gach, i walczykiem powitalnym. Dla naszych gości wystąpił także kabaret "Narwani z kontekstu". Nasi pacjenci tańczyć nie mogą, goście tańczą za nich i dla nich.

Jednym z gości był Jan Książek. Przyszedł na bal nie tylko dlatego, że trwa właśnie karnawał.

- Cel jest dobry, bal organizują zacni ludzie, jestem opolaninem, więc chciałem pomóc. Wychowałem się blisko dzielnicy Nowa Wieś Królewska, na pobliskie stawki chodziłem się kąpać i pamiętam, jak w obecnym budynku "Betanii" funkcjonowała szkoła. Hospicjum to jest takie miejsce, któremu warto pomagać. Także dlatego, że nigdy nie wiemy,czy nie będzie nam potrzebne. To wpływa pozytywnie na nasze człowieczeństwo.
Na balu dobrze bawił się także ks. Wojciech Pracki, od 6 stycznia proboszcz parafii ewangelickiej w Opolu.

- Dobrze łączyć przyjemne z pożytecznym - mówi pastor - Ludzie bawią się i tańczą, jednocześnie robiąc coś dobrego. Ja sam włączyłem się w działanie hospicjum jako wolontariusz. Każdego roku staram się jakiś wolontariat podjąć. Skoro oczekuję od moich parafian, żeby się w coś dobrego angażowali, sam nie mogę być gorszy. Podczas zabawy była możliwość uczestniczenia w licytacji. Na rzecz "Betanii" licytowano rzeźbę "Anioł" Roberta Suchińskiego, obraz "Zostaję tu tylko przez chwilę" Joanny Preuhs i grafikę Andrzej Sznejweisa. Tatiana Wiszniewska wylicytowała - za tysiąc zł - złote serduszko, zawieszkę ofiarowaną przez salony jubilerskie JD z Opola.

- Koleżanka z pracy jest wolontariuszką w hospicjum i to ona zaprosiła mnie na bal - mówi pani Tatiana. - Mam szczególny powód. Sama mam niepełnosprawną córkę. Bardzo dużo osób nam pomaga, zarówno krewni, jak i ludzie, których osobiście nie znamy. Więc i ja chciałam pomóc innym tak, jak potrafię.

- Licytacja przyniosła ponad 2500 zł - podsumowuje Katarzyna Dera. - Cały dochód z balu dopiero policzymy. Ale samo skupienie tylu życzliwych ludzi wokół "Betanii" jest dla nas wielką wartością. Pozyskane pieniądze przeznaczymy na zakup parawanów do sal chorych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska