Będzie kino napędzanego siłą mięśni widzów?

- Szukamy rowerów z odpowiednim mechanizmem, czyli prądownicą, która mogłaby zasilić projektory. Okazuje się jednak, że znalezienie takiego sprzętu wcale nie jest proste - uśmiecha się Kazimierz Mentel z wydziału rozwoju lokalnego w otmuchowskiej gminie, gdzie przed rokiem burmistrz Jan Woźniak wpadł na pomysł zorganizowania w mieście kina napędzanego siłą ludzkich mięśni.

- Widziałem gdzieś w telewizyjnym programie i myślę, że to świetny pomysł. Spróbujemy w Otmuchowie otworzyć coś podobnego - stwierdził wówczas burmistrz.

Kazimierz Mentel zaangażowany został w poszukiwania producenta takich rowerów. Najpierw myślał, że znajdzie je w Polsce, ale szybko się zorientował, że niezbędne będą również kontakty europejskie, a nawet światowe.
- Obdzwoniliśmy całą Polskę, a od przeglądania internetu to już nawet oczy mnie bolą - śmieje się pan Kazimierz. - Ostatecznie rozesłaliśmy wici w trzy miejsca: do Hiszpanii, Chin i Stanów Zjednoczonych.
Teraz czekają na odzew. Natomiast o tym, że traktują sprawę kina na dwóch kółkach całkiem poważ nie świadczy fakt, że w tegorocznym budżecie gminy na zakup sprzętu radni zarezerwowali 100 tys. zł.
Tymczasem stare-nowe kino funkcjonuje już od kilku miesięcy i z powodzeniem na cotygodniowych seansach gromadzi całkiem sporą widownię. Póki co zatem, otmuchowianie kulturalnie się edukują, ale niebawem przyjdzie czas, że podczas seansów zaczną jeszcze chudnąć...