Po ogłoszeniu wyników I tury wyborczej na krapkowickich murach pojawiły się namalowane farbą znaki Polski Walczącej. Jednym z nich ktoś przyozdobił nawet lokalną siedzibę TSKN i zamalował plakat Andrzeja Kasiury.
Na brudną i agresywną kampanię narzeka też kontrkandydat Kasiury - Maciej Sonik z Platformy Obywatelskiej, o którym ktoś rozpowszechnia plotki, że jest członkiem Ruchu Odnowy w Duchu Świętym, krapkowickiej organizacji, którą wyłączył z Kościoła opolski biskup ordynariusz. Obaj kandydaci zgodnie oświadczają, że są przeciwni takim metodom zwalczania przeciwników i chcą konkurować wyłącznie programowo.
- Pomówienia o powiązaniach Macieja Sonika z Odnową w Duchu Świętym wyglądają na świadomą negatywną kampanię, w związku z czym przygotowujemy przez adwokata wystąpienie w trybie wyborczym do prokuratury o ustalenie osób rozpowszechniających te oszczerstwa, między innymi w internecie - mówi Witold Rożałowski, pełnomocnik komitetu wyborczego Macieja Sonika. - Cel takich pomówień jest jasny: osłabić zaufanie wyborców do naszego kandydata przed II turą, a działania te wyglądają na zorganizowaną akcję.
Pomówienie to znikąd się nie wzięło - z listy PO wszedł do rady powiatu Roman Chmielewski, a do rady miejskiej - Andrzej Krajka, osoby kojarzone jako przewodnicy duchowi Odnowy. Sonik i Rożałowski nie mogą temu zaprzeczyć:
- To radni z ośmioletnim doświadczeniem samorządowym, dali się nam tam poznać z dobrej strony, dlatego zgodziliśmy się, aby startowali z naszej listy - mówi Maciej Sonik. - Przekonania religijne to ich prywatna i odrębna sprawa. Ja sam nigdy nie miałem nic wspólnego z Odnową w Duchu Świętym. Mieszanie spraw wiary do wyborów to nieczyste zagranie.
W przypadku Andrzeja Kasiury brudna kampania ma barwy nacjonalistyczne, choć on sam przyznaje, że dotarły do niego plotki, że on też ma powiązania z Odnową.
- Zaczyna się robić nieprzyjemnie: pozrywano nam plakaty, ktoś maluje po murach, ktoś rozpowszechnia plotki, że moim zastępcą ma być Henryk Kroll, i podżega, żeby na Niemców nie głosować - wymienia zniesmaczony Kasiura. - Najbardziej niepokoi mnie, że próbuje się podgrzewać stare antagonizmy polsko-niemieckie i robić nam tu powtórkę z plebiscytu. Nie wypieram się swoich niemieckich korzeni, ale kandyduję z komitetu społecznego jako przedstawiciel wszystkich mieszkańców. Moi przeciwnicy uparcie straszą ludzi jednak moją "niemieckością". To nie fair.