Garbowski i Kępiński zorganizowali wspólną konferencję w siedzibie SLD i zdiagnozowali, że to Piotr Woźniak odpowiada za klęskę wyborczą lewicy na Opolszczyźnie.
- Pan przewodniczący ma dobre samopoczucie, a fakty są takie, że mamy zaledwie jeden mandat w sejmiku i jeden w radzie miasta Opola - mówił Tomasz Garbowski.
Poseł uważa, że wspólnie z Kępińskim może wyprowadzić opolskie SLD na prostą i dlatego dziś obaj wezwali Woźniaka - szefa struktur wojewódzkich - do dymisji.
Raczej się jej nie doczekają, ale konferencja to sygnał, że cicha wojna pomiędzy Garbowskim, a Woźniakiem weszła już w fazę publicznego konfliktu.
Andrzej Namysło, były radny wojewódzki uważa, że poseł Garbowski mocno się zagalopował.
- Ten człowiek nie potrafił dopilnować podpisów pod listami do rady miasta, a teraz ma czelność kogokolwiek rozliczać? - dziwi się Namysło. - I Garbowski i Kępiński w jakimś sensie przyczynili się też do słabego wyniku SLD w sejmiku w okręgu opolskim. Dlatego nie mają żadnego prawa do obwiniania Woźniaka i powiem więcej: powinni siedzieć cicho, albo całkiem wycofać się z życia politycznego.
Przypomnijmy, że Woźniak chce rozwiązać miejską strukturę SLD. Co więcej jeszcze przed wyborami z SLD odeszła Małgorzata Sekula, była radna miejska, która obwiniana jest bezpośrednio za brak wymaganej liczby podpisów pod listami kandydatów do rady miasta.
Brak podpisów spowodował, że kandydaci SLD wystartowali tylko w 2 z 5 okręgów, a lewica nie mogła też wystawić Garbowskiego jako kandydata na prezydenta Opola.
Więcej o wojnie w opolskim w SLD w sobotnim papierowym wydaniu nto.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?