Burmistrz Ozimka chce się poddać karze. Za jazdę po alkoholu

Mirela Mazurkiewicz
Mirela Mazurkiewicz
Jan L. miał już wcześniej kłopoty z prawem. W 2010 roku sąd za jazdę po alkoholu wymierzył mu karę grzywny.
Jan L. miał już wcześniej kłopoty z prawem. W 2010 roku sąd za jazdę po alkoholu wymierzył mu karę grzywny. Archiwum (O)
Jan L. zaproponował, że będzie przez pół roku oddawał 1/5 pensji na cele społeczne. Ale sąd nie musi się na taką karę zgodzić.

Prokuratura Rejonowa w Opolu skierowała właśnie do sądu wniosek o skazanie bez przeprowadzenia rozprawy. Stało się tak, ponieważ burmistrz Ozimka zaproponował dobrowolne poddanie się karze.

- Podejrzany uzgodnił z prokuratorem karę 6 miesięcy ograniczenia wolności, ale decyzję, czy taka kara faktycznie zostanie wymierzona podejmie sąd - wyjaśnia Lidia Sieradzka z Prokuratury Okręgowej w Opolu. - Ograniczenie wolności oznacza, że Jan L. każdorazowo będzie musiał informować sąd, na przykład o zamiarze opuszczenia miejsca zamieszkania. W tym przypadku dodatkową dolegliwością ma być potrącanie przez okres 6 miesięcy 20 proc. wynagrodzenia na cel społeczny.

Prokurator wniósł również o orzeczenie wobec burmistrza 3-letniego zakazu prowadzenia pojazdów mechanicznych oraz nakaz zapłaty 5 tys. zł na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym.

Sam zainteresowany od początku nie chciał rozmawiać na temat incydentu. - Jeśli przyjdzie pora, to się przyznam do błędu - mówił w październiku w rozmowie z nto. - Na razie nie mam się do czego przyznawać.

Dziś pewne jest już, że Jan L. prowadził samochód mając we krwi 0,7 alkoholu. - Nie będę nic komentował. Pani jest niedobrą osobą - skwitował.

Burmistrz wpadł w ręce policjantów w październiku ubiegłego roku w Antoniowie pod Ozimkiem. Na widok radiowozu zjechał na pobocze i to wzbudziło czujność mundurowych. L. wydmuchał 0,7 promila alkoholu, ale zakwestionował wynik, dlatego pobrano mu krew do badania.

ZOBACZ Burmistrz Ozimka usłyszał zarzut jazdy po alkoholu

To nie pierwszy konflikt Jana L. z prawem. Jazda na podwójnym gazie już raz zaprowadziła go przed oblicze Temidy. W 2010 roku sąd skazał go na karę grzywny (tamten wyrok uległ już zatarciu). Cztery lata później L. wystartował w wyborach samorządowych i wygrał w cuglach. Bił się wtedy w pierś, że błędy zrozumiał i po alkoholu za kółko więcej nie wsiądzie.

Jeśli sąd zaakceptuje zaproponowaną karę, burmistrz nie straci mandatu. - Aby tak się stało sąd musiałby mu wymierzyć karę pozbawienia wolności, nawet jeśli byłaby ona w zawieszeniu - wyjaśnia Rafał Tkacz, dyrektor opolskiej delegatury Krajowego Biura Wyborczego.

O tym, czy ograniczenie wolności jest dla Jana L. wystarczającą nauczką, zdecyduje Sąd Rejonowy w Opolu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska