Chrapanie może być niebezpieczne dla zdrowia

Redakcja
Z powodu głośnego snu jednego z domowników niejedna rodzina przeżywa w nocy męki. Okazuje się jednak, że chrapanie może być też niebezpieczne dla zdrowia.

Podobno chrapie jedna na dziesięć dorosłych osób. Niektórzy wyłącznie z przyczyn fizjologicznych, czemu sprzyja ułożenie ciała na wznak. Można wtedy poprosić taką osobę, żeby przewróciła się na bok i chrapanie z miejsca ustaje.

Czasem do chrapania przyczyniają się jednak różne schorzenia, np. stan zapalny gardła, nieżyt nosa, nadwaga. Sprzyja mu też palenie papierosów. Najczęściej chrapią mężczyźni, ale przypadłość ta zdarza się również kobietom. Jeśli natomiast chrapie dziecko, należy pójść z nim do laryngologa. Trzeba bowiem sprawdzić, czy nie ma ono przypadkiem przerośniętego trzeciego migdałka - należy go wtedy usunąć.

- Chrapią głównie dorośli, najczęściej w wieku 30-40 lat - mówi dr Barbara Żurek, specjalista alergolog i chorób płuc z opolskiej Przychodni "Allergovita". - Samo chrapanie jednak nie jest jeszcze powodem do niepokoju. Taki pojawia się dopiero wtedy, gdy ktoś robi to bardzo głośno. A przy tym niespokojnie śpi w nocy, np. wykonując gwałtowne ruchy rękami, natomiast w ciągu dnia występuje u niego wręcz patologiczna senność. Jak tylko gdzieś usiądzie, to zaraz zasypia.

Jeśli jest to mężczyzna, który cierpi na otyłość, to wtedy zachodzi podejrzenie, że może u niego występować tzw. zespół bezdechu sennego.

Przypadłość ta polega na tym, że osoba śpiąca, nagle, w czasie chrapania, przestaje oddychać. Może to trwać 10 sekund, a nawet dłużej. W efekcie dochodzi do niedotlenienia organizmu.
Za normę uważa się wystąpienie do 10 bezdechów w ciągu godziny. Gdy jednak jest ich więcej i trwają dłużej niż 10 sekund, wtedy można mówić o zespole bezdechu sennego. Należy to jednak potwierdzić za pomocą specjalistycznych badań.

- Do diagnozy tego zespołu służy specjalne urządzenie, które rejestruje bardzo dokładnie sen pacjenta - wyjaśnia dr Barbara Żurek. - Najbliższa klinika, która się tym zajmuje, znajduje się we Wrocławiu. Badana osoba zostaje podłączona do aparatu, zasypia, a w tym czasie odnotowuje on u śpiącego m.in. ruchy gałek ocznych, ilość oddechów, a przede wszystkim - przerwy w oddychaniu. W zależności od tego, ile ich jest i jak długo trwają, stawia się diagnozę.

Leczenie bezdechu jest konieczne, bo po latach może dojść do całkowitej niewydolności oddechowej. Poza tym osoby cierpiące na zespół bezdechu mogą mieć problemy z normalnym funkcjonowaniem w pracy, są stale senne, rozdrażnione i konfliktowe. Jeśli ktoś wykonuje zawód wymagający wyjątkowej czujności, np. jest kierowcą, maszynistą lub obsługuje jakieś urządzenia, to dolegliwość ta całkowicie go dyskwalifikuje w tej pracy.

Medycyna jak na razie nie wynalazła na to schorzenie skutecznego sposobu. Natomiast przepisuje się pacjentom pewne leki poprawiające "wentylację" płuc.

Na szczęście chorym przyszli też z pomocą naukowcy. Skonstruowali specjalne aparaty, które umożliwiają podawanie osobom z bezdechem powietrza pod odpowiednim ciśnieniem. Taki aparat, w postaci maski, osoby z bezdechem sennym dostają do domu i zakładają na noc. Dzięki niemu mogą normalnie spać w nocy (i nie zakłócać odpoczynku rodzinie), a w dzień - normalnie funkcjonować. Bo są wreszcie wyspane.

Udowodniono też już, że skłonność do chrapania pojawia się często po zażyciu tabletek nasennych i wypiciu alkoholu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska