Pochodzący z leżących koło Kędzierzyna-Koźla Gierałtowic 19-letni zawodnik w środę zadebiutował w młodzieżowej reprezentacji Polski. Nasza kadra przegrała w Legionowie z Ukrainą 1-3, a Cieślak wszedł na boisko w 57. min.
Masz pewne miejsce w czołowym zespole II ligi, a teraz wystąpiłeś w "młodzieżówce". Ostatnie miesiące są dla ciebie wyjątkowo szczęśliwe.
- Rzeczywiście wszystko się dobrze układa i oby tak dalej. W ciągu minionych miesięcy dużo się działo. Przyszedłem do MKS-u, drużyna gra bardzo dobrze, ja mam miejsce w składzie. No i teraz ten występ w reprezentacji.
Masz powodu do zadowolenia po meczu z Ukrainą?
- Przegraliśmy, więc w pełni nie mogę być zadowolony. Ze swojej postawy jednak jestem. Grałem na prawej obronie, czyli na pozycji, w której występuje w klubie. Po meczu trener Andrzej Zamilski powiedział mi, że to był udany debiut. Mam więc nadzieję, że będę dostawał kolejne powołania.
Jak się czułeś w kadrze, w której większość piłkarzy regularnie występuje w ekstraklasie?
- Wszyscy koledzy z reprezentacji przyjęli mnie bardzo dobrze i absolutnie nie dali mi odczuć, że jestem ze słabszego klubu. Nie mam żadnych kompleksów, że jestem z niższej ligi. Jednak zdaję sobie sprawę, że muszę dużo pracować nad własną grą. Powołanie do reprezentacji na pewno mnie zmobilizuje. W pierwszym składzie drużyny wystąpiło 10 zawodników z ekstraklasy. Znalazłem się w dobrym towarzystwie.
Występ w reprezentacji może szybko zaowocować propozycją z lepszego klubu.
- Na pewno występ w kadrze jest promocją zawodnika. Takie mecze obserwuje wielu działaczy czy trenerów. Podchodzę jednak do sprawy spokojnie. Mam kontrakt w MKS-ie i nie mogę narzekać. Jak się pojawi jakaś propozycja, to można ją rozważyć. Na razie takiej nie ma.