Co dalej po strajku kolejarzy?

Redakcja
Kolejowi związkowcy pokazali w środę swoją siłę, ale wiedzą także, że przedłużający się strajk może "pogrzebać” Przewozy Regionalne.
Kolejowi związkowcy pokazali w środę swoją siłę, ale wiedzą także, że przedłużający się strajk może "pogrzebać” Przewozy Regionalne. Paweł Stauffer
Tylko na Opolszczyźnie protest kolejarzy kosztował już 136 tys. złotych. Tymczasem związkowcy są gotowi znów zatrzymać pociągi na 48 godzin.

Środowy strajk "udał się" kolejarzom. Pociągi Przewozów Regionalnych stanęły w całym kraju. Na Opolszczyźnie pojechał tylko jeden skład. Wczoraj związkowcy w regionach odbierali podziękowania z centrali za solidarny udział w proteście.

Strajk spowodował wznowienie w Warszawie negocjacji w sprawie podwyżek płac na kolei. Jeśli znów nie dojdzie do porozumienia, kolejarze zastrajkują 24 sierpnia. Tym razem na 48 godzin.

Wtedy jednak wszyscy poniosą klęskę. Przewozy Regionalne będą mnożyć straty (jeden dzień protestu w skali kraju kosztuje ok 5 mln zł). Kolejarze stracą poparcie społeczne. - Mamy świadomość, że przedłużający się strajk stanie się uciążliwy dla Polaków - mówi Paweł Lasowski, jeden z organizatorów protestu na Opolszczyźnie. - Dlatego liczymy, że tym razem dojdzie do porozumienia.

Kolejarze wciąż domagają się 280 zł podwyżki, ale nie w trzech odległych ratach, jak proponuje zarząd PR.

- Żądamy jednak także reform w Przewozach Regionalnych - podkreśla Lasowski. - Widzimy wiele niegospodarności. Na Śląsku od półtora roku samorząd organizuje nową spółkę, płaci słono jej zarządowi, a ten nie przewiózł jeszcze żadnego pasażera. Dlaczego Koleje Wielkopolskie dostają wyższe dotacje do przejechanego kilometra od Przewozów Regionalnych działających w tamtym regionie? Takich absurdów jest wiele i o nich też nasi liderzy w Warszawie będą rozmawiać.

I bez strajku kolejarzy Przewozy Regionalne mają kłopoty. Na spółce ciąży 700 mln zł długu. Część specjalistów uważa, że kolejne strajki po prostu "pogrzebią" PR. Uzyskanie porozumienia w sprawach płacowych to jedna kwestia. Inną jest rozwiązanie problemów spółki na poziomie rządowym - mówi Sylwester Brząkała, dyrektor Opolskiego Zakładu Przewozów Regionalnych. - Chodzi tu o choćby częściowe jej oddłużenie i zmniejszenie stawek za korzystanie z torów. To dla naszej spółki wielkie obciążenie. Gdyby chociaż tory były w dobrym stanie..., ale nie są - dodaje.

Opolski zakład PR z powodu jednego dnia strajku stracił 140 tys. dotacji marszałkowskiej. Straty za nie sprzedane bilety i zwroty sum za zakupione mogą wynieść kolejne 100 tys.

Sami kolejarze też tracą, bo za strajk nie mają wynagrodzenia. - Kolejny protest nie jest więc nikomu na rękę. Liczę na porozumienie, ale możliwe, że zapadnie ono w ostatniej chwili - dodaje szef opolskiego zakładu.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Inflacja będzie rosnąć, nawet do 6 proc.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska