Co na to NATO?

Krzysztof Ogiolda
Krzysztof Ogiolda
Stan wojenny. Od początku było wiadomo, że jeśli Rosjanie wejdą do Polski, nikt nam nie pomoże.
Stan wojenny. Od początku było wiadomo, że jeśli Rosjanie wejdą do Polski, nikt nam nie pomoże. Archiwum
Zachód przyglądał się pilnie relacjom między Polską i ZSRR jeszcze przed powstaniem "Solidarności". I przygotowywał się do sowieckiej agresji na Polskę, choć jednocześnie uważał ją za ostateczność.

Dokumenty sporządzone w kwaterze głównej NATO w latach 1980-1984 zostały odtajnione i przekazane do polskiego MSZ przez Sekretariat Międzynarodowy, Sztab Wojskowy i Strategiczne Dowództwo ds. Europejskich NATO z okazji 30. rocznicy wprowadzenia stanu wojennego. Dziś są trochę zapomniane. Niesłusznie, bo jest w nich wiele informacji wciąż nieobecnych w powszechnej świadomości.

Kogo niepokoił papież

Informacja o wzroście zagrożenia radziecką interwencją w Polsce pojawia się już w styczniu 1980 roku, czyli na wiele miesięcy przed powstaniem "Solidarności" i prawie dwa lata przed stanem wojennym.

W poufnym NATO-wskim dokumencie czytamy, że Związek Radziecki jest zaniepokojony rezultatem papieskiej wizyty w Polsce i zadba o stłumienie wszelkich sygnałów o szerzeniu się podobnych nastrojów w strefie swoich wpływów w innych tradycyjnie katolickich krajach: na Węgrzech, w Czechosłowacji oraz wśród katolików na będącej wówczas częścią Związku Radzieckiego Litwie. Analitycy NATO przewidują, że zjazd PZPR przyniesie surowszą politykę wobec Kościoła i usztywnienie stanowiska wobec biskupów. Ponieważ w takiej sytuacji trudno przewidzieć i kontrolować reakcję społeczeństwa, radziecka interwencja staje się bardziej prawdopodobna.

W raporcie z końca października 1980 roku są już wprost rozważane ewentualne scenariusze radzieckiej agresji.

- Zakłada się, że jakakolwiek interwencja ze strony ZSRR lub Układu Warszawskiego w Polsce będzie poprzedzona "prośbą" polskiego rządu o wsparcie, a udział w niej wezmą siły zbrojne innych krajów Układu Warszawskiego. Polskie społeczeństwo sprzeciwi się każdej takiej interwencji, która w konsekwencji przybierze rozmiary inwazji. Takiego zagrożenia NATO nie może wykluczyć.

Trzy scenariusze

Dowództwo NATO zakładało trzy możliwe scenariusze radzieckiej agresji:

1. Podjęcie jednostronnych działań militarnych przez ZSRR w przypadku zaostrzenia się niepokojów, w celu zdyscyplinowania Polaków i zniechęcenia narodu polskiego, a także innych narodów państw Układu Warszawskiego do demonstrowania niezadowolenia.

2. Podjęcie działań militarnych w przypadku zaostrzenia się niepokojów, przy współpracy sił zbrojnych innych państw Układu Warszawskiego.

3. Wprowadzenie w polskich siłach zbrojnych i sowieckich strukturach wojskowych stacjonujących w Polsce formalnego stanu gotowości operacyjnej w celu wywarcia presji militarnej na polskie społeczeństwo. Działanie w tym zakresie może zostać rozszerzone na pobliskie struktury wojskowe należące do ZSRR i NRD.

Podobne scenariusze wracają w kolejnych miesiącach i w kolejnych dokumentach. Za możliwe uważa się też przekształcenie ćwiczeń i manewrów wojskowych w akt agresji.
Zachodni analitycy zakładali, że militarna interwencja ZSRR miałaby drastyczne skutki. Zdruzgotałaby pozycję ZSRR we wszelkich rokowaniach i doprowadziłaby do zaostrzenia "zimnej wojny" na następną dekadę.

NATO-wscy dowódcy przewidywali, że radziecka interwencja stwarza znaczne ryzyko dla samych Rosjan, ale i dla NATO. "Głęboko zakorzeniona w dużej części polskiego społeczeństwa nienawiść do Rosjan i Niemców, w połączeniu z niepewnością co do lojalności 15 polskich dywizji wobec Sowietów, powoduje, iż jakakolwiek interwencja musiałaby mieć poważne rozmiary (prawdopodobnie ponad 30 dywizji)" - przewidywali.

"W celu zapewnienia skutecznej kontroli nawet tak znaczne siły musiałyby zostać pozostawione na terytorium Polski na dość długo. Biorąc pod uwagę powyższe, a także ze względu na potrzebę zachowania przez Sowietów twarzy choćby w niewielkim stopniu, wydaje się niemal pewne, że na wczesnych etapach potencjalnej interwencji udział wezmą siły innych krajów Układu Warszawskiego.

Siły sowieckie mogłyby zostać przeniesione z terytorium NRD i ZSRR oraz zasilone wojskami NRD, Węgier, Czechosłowacji i Bułgarii".

Walka nie, sankcje tak

Autorzy dokumentu przyznają wprost, że agresja sowiecka nie jest sprawą NATO. Nie tylko ze względu na Kartę Sojuszu, ale i cichą aprobatę dla sowieckiej strefy wpływów przez państwa zachodnie w Helsinkach w 1975 r. Ale taka duża i prawdopodobnie długotrwała - ze względu na przewidywany opór Wojska Polskiego - operacja niosłaby jednak wzrost zagrożenia także dla Sojuszu.

Toteż pakt północnoatlantycki zaleca zdecydowane działania polityczne i dyplomatyczne, które w połączeniu z sankcjami gospodarczymi doprowadziłyby do ograniczenia zakresu użycia siły. W żadnym wariancie nie zakładano militarnego zaangażowania po stronie Polski przeciw ZSRR.

W dokumencie napisano wprost: "Przy założeniu, że interwencja militarna ze strony NATO nie jest możliwym rozwiązaniem, należy dołożyć wszelkich starań, aby nie sugerować Polakom nadchodzącej pomocy wojskowej Sojuszu.

Nie można wykluczyć możliwości pomocy ze strony poszczególnych krajów w zakresie ewakuowania uchodźców, jednakże byłoby najlepiej, gdyby zadanie to wzięły na siebie organizacje cywilne. Interwencja militarna nie jest możliwym rozwiązaniem problemu zniechęcenia Układu Warszawskiego do podjęcia działań w Polsce lub udzielenia narodowi polskiemu wsparcia, jednakże inicjatywy o charakterze politycznym mają szansę ograniczyć zakres takich działań. Celem NATO w tym zakresie powinno być przygotowanie się na rozwój wydarzeń poprzez uważne monitorowanie sytuacji i zachęcanie do podejmowania inicjatyw politycznych.

Także później, w marcu 1981, dowódcy NATO w Europie i sekretarz generalny planowali w razie sowieckiej agresji wyłącznie interwencje dyplomatyczne. Zapowiadali m.in. zwołanie w trybie nagłym Rady Bezpieczeństwa ONZ, a jeśli zajdzie taka potrzeba - Zgromadzenia Ogólnego ONZ.

Planowali prowadzenie intensywnej kampanii publicznego potępienia Związku Radzieckiego, wezwanie ambasadorów z Moskwy oraz ewentualnie ze stolic innych państw Układu Warszawskiego na konsultacje. Także zawieszenie uczestnictwa ZSRR w Konferencji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie oraz potępienie działań ZSRR na podstawie Aktu Końcowego Konferencji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie.

Jeśli interwencja Związku Radzieckiego rozpoczęłaby się w trakcie negocjacji rozbrojeniowych SALT, USA powinny zawiesić swój udział w nich. Zawieszone miały zostać także kontakty kulturalne, akademickie, naukowe i sportowe.

Państwa NATO planowały też wprowadzenie wobec Związku Radzieckiego sankcji ekonomicznych.

Spodziewano się, że szczególnie dotkliwe dla Rosjan byłoby wstrzymanie dostaw zboża, pod warunkiem, że takie kraje jak Nowa Zelandia, Hiszpania, Brazylia, Argentyna i Australia również zastosowałyby się do embarga. Podobny skutek miało mieć wstrzymanie kredytów. Ograniczenia miały też dotyczyć importu technologicznego, ruchu lotniczego, rybołówstwa, energetyki itp.

Demonstracje siły

Czym innym jest zaangażowanie, czym innym pilna obserwacja. W celu lepszego monitorowania sytuacji w Polsce NATO już w grudniu 1980 roku nakazało rozmieścić siłom powietrznym USA 4 samoloty szpiegowskie w pobliżu naszych granic i prowadzić natychmiast po ich przybyciu 24-godzinny nadzór.

W tym samym czasie dowództwo NATO w Europie donosiło, że sytuacja w Polsce pogorszyła się w ciągu ostatnich tygodni mimo wysiłków "Solidarności", by wyciszyć sytuację.

Radziecko-czeska propaganda porównuje sytuację w Polsce z Czechosłowacją w 1968 roku. ZSRR jest zaniepokojone możliwym łamaniem prawa i porządku, postępującą erozją systemu socjalistycznego w Polsce - pisano w NATO-wskich raportach. Nasilona kampania propagandowa oraz niektóre przygotowania wojskowe mogą być ostatecznym ostrzeżeniem dla polskiej partii i rządu, by zaprowadziły porządek w kraju.

Sojusz atlantycki z niepokojem zaobserwował powołanie do wojska rezerwistów radzieckich i sprowadzanie pojazdów cywilnych w Zachodnim Okręgu Wojskowym. Zauważono nietypowy powrót do grupy Radzieckich Wojsk Północnej Grupy w Niemczech żołnierzy kończących drugi rok służby wojskowej oraz siedem nie planowanych lotów Aerofłotu do baz Północnej Grupy Wojsk, prawdopodobnie w celu zapewnienia lepszej obsady specjalistów lub wywiezienia radzieckich obywateli.

W NRD przeprowadzono częściową mobilizację i przegrupowanie jednostek wojskowych w okolice granicy z Polską. Wszystkie te ruchy odbywały się jedynie w nocy.

"Odnosimy wrażenie - pisali analitycy NATO - że ZSRR nie ma zamiaru podejmować akcji zbrojnych, preferując, by Polacy sami rozwiązali swoje problemy. Związek Radziecki jest jednak przezornym graczem i będzie kontynuował przygotowania na ewentualność powstania "najgorszego możliwego scenariusza". Uważamy, że Moskwa wykorzystuje te przygotowania, by zademonstrować siłę i wywrzeć nacisk na polski rząd, partię i robotników. W ten sposób przeprowadzonych zostaje kilkanaście ćwiczeń i manewrów wojskowych, które zazwyczaj mają miejsce pod koniec zimowego cyklu szkoleniowego.

Pod przykryciem tych działań, ma miejsce nieustanne gromadzenie sił oraz rozbudowa systemu dowodzenia i komunikacji, który będzie konieczny w celu przeprowadzenia błyskawicznych oraz skutecznych działań na terytorium Polski i wzdłuż jej granic."

NATO ma otwarte oczy

Z raportów NATO powstających wiosną 1981 widać wyraźnie, że Sojusz obserwował dosłownie każdy ruch Rosjan i sojuszników. Przykładowo: 30 marca 1981 oddziały 39. Dywizji Zmechanizowanej przegrupowały się spod miejscowości Ohrdrug (południowo-zachodnia NRD), przez poligon w Juterborgu i przybyły 6 kwietnia na poligon Lieberose (centralna NRD, w pobliżu granicy z Polską), w celu odbycia wspólnych manewrów wojsk lądowych oraz sił powietrznych - pisano w raporcie.

- Czwarta Dywizja Zmechanizowana sił zbrojnych NRD weźmie udział w manewrach lądowych, których elementem będą ćwiczenia mobilizacyjne. Regiment śmigłowców szturmowych stacjonujący w Weimarze (południowo-zachodnie NRD) przetransportował jednostki sił powietrzno-desantowych do Lieberose oraz zmienił miejsce stacjonowania na Zerbst itd.

W raporcie z 9 grudnia 1981 pisano już jednoznacznie, że polski kryzys wkroczył z przełomową fazę, podczas której wszystko jest możliwe.

- W ostatnim tygodniu partia komunistyczna rozpatrywała wprowadzenie zakazu strajków. "Solidarność" odpowiedziała groźbą przeprowadzenia bezterminowego strajku generalnego, jeśli zakaz strajków wejdzie w życie. Plan następnego posiedzenia Sejmu nie przewiduje wprowadzenia zakazu strajków. Wywiad Międzynarodowego Sztabu Wojskowego jest zgodny, że wkrótce wydarzy się coś nadzwyczajnego. Znając polską skłonność do kompromisu, ta prognoza dotyczy nieznanej przyszłości, jednak coś na pewno się wydarzy.

Sytuację gospodarczą oceniano jako stabilną, ale na niskim poziomie.
- Trwa paniczne wykupywanie wszystkiego i wszędzie. W pustych sklepach sprzedawcy kłócą się z kupującymi, którzy czasem biją sprzedawców.

Z powodu braku benzyny w zimie przewidywane jest załamanie gospodarcze w lutym. Restrukturyzacja polskiego długu toczy się powoli, ale miarowo. Polskie raporty dotyczące sytuacji gospodarczej tworzą zamglony obraz przyszłych tendencji w polskiej gospodarce. Wojskowy wywiad potwierdza, że następni po studentach Wyższej Oficerskiej Szkoły Pożarniczej mogą strajkować rezerwiści wojskowi i słuchacze szkół oficerskich.
Cztery dni później nastąpiła "noc generała".

Cytując dokumenty, korzystałem z raportu specjalnego TVN24.pl.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska