Co wolno prezesowi

Edh
250 listów z prośbą o poparcie w wyborach trzech kandydatów z koalicji SLD-UP wysłało do mieszkańców Opola Wodne Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe.

Apel o poparcie w wyborach" napisano na papierze z logo opolskiego WOPR. Podpisał się pod nim prezes Jan Szorc. Na kopercie znajduje się pieczątka stowarzyszenia. Pismo dotarło do 250 ratowników z Opola.
Zdaniem Ryszarda Janowskiego, komisarza wyborczego w Opolu, działanie prezesa nie łamie ordynacji wyborczej. W statucie WOPR nie ma zapisu o zakazie prowadzenia kampanii politycznej.
Jednak zdaniem Jerzego Telaka, prezesa Zarządu Głównego WOPR, agitacja Jana Szorca jest złamaniem niepisanej zasady obowiązującej w stowarzyszeniu. Wystąpieniem przeciwko etyce.
- Od 40 lat jesteśmy apolityczni. Ta dewiza jest mocno zakorzeniona w świadomości wszystkich ratowników. Pierwszy raz słyszę, żeby WOPR zaangażował się w kampanię wyborczą - dodaje prezes.
- Nie wierzę, żeby była to uchwała zarządu wojewódzkiego WOPR w Opolu. To musi być jakaś samowola prezesa - mówi Jerzy Telak.
Opolski "apel" trafi na posiedzenie zarządu głównego, w przyszłą sobotę. Prezes Telak spodziewa się, że zarząd zajmie stanowisko przeciwko wystąpieniom politycznym.
Z Janem Szorcem nie udało nam się wczoraj porozmawiać. Informacji udzielił nam Zbigniew Bodziony, wiceprezes opolskiego WOPR. Podkreśla, że to nie zarząd wojewódzki popiera tych kandydatów, tylko prezes.
Równocześnie przyznaje, że zarząd udzielił prezesowi pozwolenia na takie działanie. - Prezes zrobił tak dlatego, że od miasta WOPR otrzymywał 50 tys. zł rocznie, podczas gdy od zarządu województwa 8 tys. zł - usprawiedliwia Bodziony.
- Trudno w trakcie kampanii rozstrzygać, co jest, a co nie jest etyczne. Ważne, że nie jest to kryminogenne - mówi Zbigniew Bodziony.
Podkreśla, że za wydrukowanie i rozesłanie "apelu" WOPR nic nie zapłacił. Najpierw twierdzi, że nawet znaczki dawali kandydaci. Kilka godzin później -że wszystko sfinansował prezes Szorc.
Artur Sypień, jeden z rekomendowanych przez Jana Szorca kandydatów, nie przypomina sobie, żeby on albo komitet wyborczy przekazywał jakieś pieniądze dla WOPR-u. Potwierdza to Dariusz Siedlak: - Nie przekazywałem żadnej kwoty, a powinienem o tym wiedzieć - podkreśla.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska