Czarny wrzesień na opolskich drogach. Śmierć zbiera obfite żniwo

Za nami dopiero połowa miesiąca, a na drogach województwa opolskiego zginęło już 12 osób. Do ostatniego tragicznego wypadku doszło wczoraj pod Kietrzem. 20-letni kierowca audi stracił panowanie nad kierownicą i uderzył w drzewo. Zginął na miejscu. Dla porównania przez cały wrzesień ubiegłego roku w wypadkach zginęło 13 osób.

- To wręcz niewytłumaczalne - mówi inspektor Tadeusz Kulesza, zastępca komendanta wojewódzkiego policji w Opolu. - Chyba pogoda działa tak na kierowców, że stają się mniej uważni.

Do najtragiczniejszego wypadku doszło 3 września na skrzyżowaniu dróg krajowych 94 i 46, na tzw. grzybku niedaleko podopolskich Wrzosek. 67-letni kierowca fiata uno nie ustąpił pierwszeństwa przejazdu i zderzył się z ciężarową scanią. Samochód osobowy został zmiażdżony. Kierowca i pasażerka zginęli na miejscu.

- Wystarczyła chwila nieuwagi i tragedia gotowa - mówi Tadeusz Kulesza.
Dzień później w Kadłubie Turawskim kierowca terenowego nissana na łuku drogi zjechał na przeciwny pas i czołowo zderzył się z traktorem. On również zginął na miejscu.

Ale największe żniwo na opolskich drogach śmierć zebrała w ubiegły weekend. Od piątku do niedzieli regionie doszło do 17 wypadków, w których zginęło aż 5 osób, a 19 odniosło rany. Policjanci zatrzymali 79 nietrzeźwych kierujących. Kuriozalny wypadek wydarzył się w sobotę na trasie Jełowa - Bierdzany. 25-letni kierujący volkswagenem golfem omijając leżącego na jezdni 42-letniego mężczyznę stracił panowanie nad pojazdem i uderzył w ogrodzenie posesji. Jadąca za nim 23-letnia kobieta najechała na leżącego na jezdni mężczyznę, który poniósł śmierć na miejscu.

Stąd apel policji do kierowców. Nadmierna prędkość, wymuszenie pierwszeństwa przejazdu oraz niezachowanie bezpiecznej odległości między pojazdami to przyczyny najgroźniejszych wypadków.
- Zachowajmy o ostrożność i rozwagę na drodze i żyjmy - kończy inspektor Kulesza.