Czuj się bogatym przez weekend

Tomasz Kapica
Tomasz Kapica
sxc.hu
Jazda superszybkim ferrari, torebka za 5 tysięcy złotych, służący spełniający wszystkie nasze zachcianki - takie rzeczy nie są już zarezerwowane wyłącznie dla elit. Dziś namiastkę luksusu może mieć większość z nas. Co prawda tylko na chwilę, ale jednak.

Ma moc 400 koni mechanicznych, które rozpędzają go do 300 kilometrów na godzinę. Setkę osiąga w 4 sekundy. Ryk silnika przyprawia o dreszcz nie tylko fanów motoryzacji.

Łatwiej go zobaczyć na zdjęciach magazynów opisujących życie światowych gwiazd niż na polskich ulicach. Ferrari F-360 to samochód, którego wrażenia z jazdy jeszcze do niedawna były nieosiągalne dla zwykłego zjadacza chleba. Ale już są. Coraz więcej polskich firm oferuje bowiem okazjonalne przejażdżki tego typu samochodami.

Można je wykupić już od 250 złotych. Trwają co prawda zaledwie po kilka minut, na dodatek po zamkniętym torze. Ale dla większości z nas to jedyna szansa, że kiedykolwiek w ogóle zasiądziemy za kierownicą takiego auta. Jeśli dopłacimy parę setek, będziemy mogli pościgać się na torze z kolegą. Tutaj emocje sięgają zenitu.

Zajechać porsche na imprezę

Są też oferty dla tych, którzy chcieliby poczuć smak luksusu na dłużej niż kilka minut. Na rynku są firmy, które wypożyczają luksusowe samochody na doby.

I tak porsche 911 carrera można mieć już za 1200 złotych. Cena rośnie o 200 zł, jeśli wypożyczamy go w weekend.

Wtedy zainteresowanie tego typu usługami wzrasta. Sobotni wieczór to bowiem najlepszy czas, aby się polansować na ulicach miasta takim cudeńkiem. Można też - używając młodzieżowego języka - "polecieć bardziej grubo" i wypożyczyć superluksusowego bentleya continentala GT mullinera. Auto takie kosztuje około 800 tysięcy złotych. Tu koszt wynajmu jest jednak wyższy, bo wynosi od 3,5 tysiąca złotych za 24 godziny.

- Mamy coraz więcej klientów, których nigdy nie będzie stać na zakup takich samochodów, ale chcieliby trochę nimi pojeździć, pokazać się na jakichś przyjęciach czy weselach - opowiada Jakub Jędryczkowski z firmy Poturbowani, która świadczy takie usługi. - Zresztą, samo kupno luksusowego samochodu to nie jest największy problem. Kłopoty pojawiają się wtedy, gdy trzeba zacząć myśleć, jak takie cacko utrzymać, serwisować i tak dalej.

Co mogę dla państwa zrobić

Większość facetów marzy o tym, żeby choć raz w życiu zanurzyć się w piwie. Jeden ze śląskich hoteli zaprasza panów na taką kąpiel. Chmielowy napój wlewany jest do wanny z hydromasażem. Kąpiący może nie tylko taplać się w złocistym trunku, ale i wypić pełną szklaneczkę, którą dostaje do ręki. Ale tu nie chodzi o radość dla podniebienia.

Kąpiel, jak zapewniają organizatorzy takich seansów, działa leczniczo na nasz organizm. Drożdże piwne zawierają bowiem całą gamę witamin z grupy B i pozytywnie wpływają m.in. na włosy i skórę, która jest nawilżona i elastyczna.

Chmiel z kolei ma działanie uspokajające i rozluźniające. Z wanny pełnej piwa panowie wychodzą więc porządnie zrelaksowani. Taka przyjemność kosztuje 340 złotych. W cenie jest także masaż całego ciała.

Nazywają ich aniołami bogatych. Zarezerwują za nas stolik w restauracji, przypomną o imieninach bliskiego i od razu zamówią kwiaty, sprawdzą, co grają w teatrze, polecą dobrą komedię w kinie i doradzą przy zakupie wina. A jeśli porysujemy samochód, anioł weźmie na siebie załatwianie formalności z ubezpieczycielem.

Przez lata usługi konsjerży zarezerwowane były dla najbogatszych. Wykupywali oni roczne abonamenty, których koszt w Polsce nierzadko sięgał kilkudziesięciu tysięcy złotych. Teraz konsjerża można sobie zamówić już na miesiąc. To koszt od 300 złotych, w tej cenie możemy poprosić o zrealizowanie do 30 zleceń. Mamy pewność, że nasz służący i doradca odbierze telefon o każdej porze dnia i nocy. Dla zwykłych zjadaczy chleba to oczywiście bardziej zabawa niż faktyczne korzyści. Z możliwości takiej korzystają np. pary obchodzące miesiąc miodowy.

- Tego typu usługi zamawiane są najczęściej jako nieszablonowe prezenty dla kogoś bliskiego, komu chcemy sprawić radość i ofiarować mu namiastkę luksusu - tłumaczy Piotr Wójcik, który pośredniczy w internetowej sprzedaży takich atrakcji.

Kiedyś na urodziny zamawiało się koledze przejażdżkę quadem i to już było coś wyjątkowego. Teraz popularne są loty balonem i wizyty w drogich spa. Z kolei na Zachodzie ludzie ofiarują swoim bliskim przeloty helikopterem czy nawet małym, luksusowym samolotem. Takie rzeczy na bardzo długo zapadają w pamięci.

Drogie torebki roznosi kurier

Marka Louis Vuitton była przez lata zarezerwowana dla najbogatszych. Jeśli nawet ktoś miał pieniądze, musiał jechać do jednej z dużych europejskich stolic, bo tylko tam mieściły się sklepy LV. Za najtańszą torebkę trzeba było zapłacić ponad tysiąc euro.

Dopiero dwa lata temu otwarto w Polsce pierwszy butik tej firmy. Im bardziej luksusowy i niedostępny towar, tym więcej osób chce go posiadać. W te oczekiwania natychmiast wstrzeliły się wypożyczalnie drogich torebek.

Najpierw stacjonarne, teraz oferujące również wysyłkę przez internet. Wypożyczenie pięknej skórzanej kopertówki Louis Vuitton na weekend to koszt 250 złotych. Po dopłaceniu 100 złotych można nią szpanować cały tydzień. Za tę cenę torebkę przywiezie nam do domu i odbierze kurier.

Spróbować Montecristo

Jednym z symboli bogatego faceta jest drogie cygaro. Część z nas eksperymentowała co prawda z pozwijanymi liśćmi tytoniu kupowanymi za kilkanaście złotych w kioskach z papierosami. Ale powiedzmy sobie szczerze, z prawdziwym cygarem nie miało to nic wspólnego. Aby wiedzieć "z czym się to pali" i spróbować porządnego Montecristo, wystarczy skrzyknąć 10 kumpli, z których każdy musi dać dwieście złotych. Bo za 2 tysiące można zamówić wieczór pod nazwą "Niezwykły świat cygar".

Specjalista z branży przedstawi nam bogatą historię tytoniu - od czasów starożytnych po dziś. Poznamy tajniki procesu produkcji oraz jego wpływ na smak cygar. Dowiemy się wszystkiego o najpopularniejszych regionach plantatorskich, kształtach i kolorach, a także o tym, jak degustować, opalać, przechowywać i przycinać cygara. Gdy przypadkiem znajdziemy się kiedyś na jakimś elitarnym spotkaniu, będziemy mogli zgrywać światowca.

- Kiedyś, gdy w latach 90. pojawiły się pierwsze telefony komórkowe i były one wyznacznikiem luksusu, niektórzy kupowali atrapy telefonów, byle tylko zrobić na innych wrażenie - przypomina dr Tomasz Grzyb ze Szkoły Wyższej Pscychologii Społecznej we Wrocławiu. - To jest zjawisko pokazowej konsumpcji, której niektórzy się poddają.

Zdaniem doktora Grzyba zwykli ludzie sięgający po luksusowe dobra niekoniecznie mają zamiar udawać bogatych i robić pokazówkę. - Są i tacy, którzy najzwyczajniej w świecie chcą sprawdzić, jak to jest mieć torebkę za 5 tysięcy złotych. I przekonać się, że to jednak nic szczególnego...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska