Spotkanie we Wrześni nasz zespół zaczął obiecująco i szybko odskoczył na cztery punkty (5:1). Równie szybko przewagę jednak roztrwonił i długo tracił punkt, ewentualnie dwa. Kluczowe okazały się dwa nieskończone ataki naszych i kontry Marcina Iglewskiego, które dały Krispolowi prowadzenie 19:16. Tej straty Stal już nie odrobiła, walcząc do końca partii tylko punkt za punkt.
W drugiej partii gospodarze kontynuowali swoją grę, a szczególnie we znaki nysanom dawali się środkowi Arkadiusz Olczyk i Moustapha M’Baye, którzy regularnie punktowali w ataku i umiejętnie ustawiali blok, po którym ich koledzy mogli kontrować. W ten sposób wygrywali 5:2 i choć Stal nie odpuszczała i dochodziła na punkt (głównie za sprawą dobrej zmiany Łukasza Lubaczewskiego), to do remisu doprowadziła dopiero przy stanie 18:18.
Wówczas skuteczne zagrywki Mateusza Jasińskiego i Adama Banasiaka na tyle utrudniły zadanie naszym przyjmującym, że rywal zdobył dwa razy po dwa punkty, głównie na Dawidzie Bułkowskim. Do tego kontrę skończył Iglewski i miejscowi mieli już punkt. Na tym podopieczni trenera Sławomira Gerymskiego nie poprzestali, a co więcej pewnie prowadzili grę od samego początku do końca trzeciej partii.
8-punktowej przewagi (15:7, 19:11) zawodnicy z Nysy nie byli w stanie odrobić, a zdołali jedynie obronić cztery piłki meczowe. Ledwie 50-procentowa skuteczność w ataku i więcej błędów, własnych oraz tylko jeden dobry set w bloku nie mogły dać wygranej.
Krispol Września – Stal AZS PWSZ Nysa 3:0 (23, 21, 20)
Krispol: Iglewski, M’baye, Dobosz, Jasiński, Zrajkowski, Olczyk, Matuszak (libero) - Kamiński, Banasiak, Karpiewski. Trener Sławomir Gerymski.
Stal: Biernat, Goss, Łuka, Nożewski, Macyra, D. Bułkowski, Dzikowicz (libero) - Lubaczewski, Rajski, Kusaj, Maziarz. Trener Janusz Bułkowski.
Sędziowali:Katarzyna Mieszkowska - Sławomir Mikołajczak (Bydgoszcz); Widzów 200.