Czy będzie festiwal w Opolu? Co na propozycje TVP mówi prezydent Zembaczyński

fot. archiwum
Budowa nowego amfiteatru w Opolu już na finiszu.
Budowa nowego amfiteatru w Opolu już na finiszu. fot. archiwum
Jeśli Opole nie dopłaci do festiwalu ponad milion złotych w tym roku imprezy nie będzie! TVP już zdecydowała, że transmitowane będą dwa dni, a niedzielny koncert miasto zorganizuje samo.

Takie informacje przywiózł z Warszawy prezydent Opola Ryszard Zembaczyński, który spotkał się z władzami TVP. Rozmowy dotyczyły głównie spraw finansowych, bo już w ubiegłym roku przedstawiciele telewizji sugerowali, że chcą od miasta większych pieniędzy.

- Nie mogę powiedzieć ile, ale na pewno to kwota większa niż milion złotych, które mamy w budżecie - mówi Zembaczyński.

Tymczasem do tej pory Opole dopłacało w niewielkim stopniu do festiwalu, a łącznie to zaangażowanie nie przekraczało 200 tys. zł (koszt energii, ochrony, karetki itp.).

Teraz jednak telewizja twierdzi, że kwota musi się znacząco zwiększyć, bo sama nie jest już w stanie finansować festiwalu. Dlatego TVP już zdecydowała, że choć impreza odbędzie się w dniach od 10 do 12 czerwca to tylko w piątek i sobotę zobaczymy koncerty z Opola w telewizji.

- Trzeci dzień, bez transmisji, będziemy robić sami - przyznaje Rafał Poliwoda, dyrektor Narodowego Centrum Polskiej Piosenki (dawny MOK).

Wiadomo już także, że TVP chce aby Opole pokryło koszty noclegów artystów, a także budowy scenografii. Co więcej urząd miasta nie otrzyma biletów na festiwal, które zwykle sprzedawał MOK, czy też pieniędzy za udostępnienie amfiteatru. Władze miasta muszą też znaleźć dużego sponsora spośród opolskich firm.

Choć prezydent wzbraniał się wczoraj przed stwierdzeniem, że takie warunki stawiają Opole pod ścianą to jednocześnie przyznał, że większe pieniądze trzeba będzie znaleźć w budżecie miasta, gdyż bez tego imprezy w tym roku nie będzie.

Na razie TVP nie chce zdradzić jak ma wyglądać program tegorocznej imprezy. Równie mglisto wygląda niedzielny koncert, który ma zorganizować miasto. Najpewniej odbędzie się w amfiteatrze a zaprezentują się na nim nieprofesjonalnych artystów ale jednocześnie zwycięzcy konkursów. Koncert nie ma być jednak dublowaniem festiwalowego koncertu Debiuty.

Przedstawiciele urzędu miasta przyznają, że nie zamierzają na razie rozmawiać z innymi telewizjami, które mogłyby zorganizować imprezę. I to mimo, że takie głosy pojawiały się już w ubiegłym roku, gdy po raz pierwszy TVP zagroziła przeniesieniem festiwalu do innego miasta. Urząd miasta przekonuje jednak, że na razie to niemożliwe. Powodem jest wciąż obowiązująca umowa z TVP, która choć ma być niebawem zerwana, to nadal wiąże ściśle Opole z telewizją.

Przedstawiciele TVP - mimo naszych próśb - nie chcieli komentować rozmów, jakie prowadzą z urzędem miasta.

Nieoficjalnie od kilku osób usłyszeliśmy jednak, że telewizja jest zaskoczona zachowaniem prezydenta, mówiącego o treści rozmów.

- Tak naprawdę negocjacje jeszcze się nie zaczęły - mówi nto jeden z pracowników TVP.

Rozmowa z Ryszardem Zembaczyńskim

Wygląda na to, że telewizja stawia Opole pod ścianą. Bo jeśli miasto nie da dużo większych pieniędzy na festiwal, to koncertów w tym roku nie będzie.
- Takie sformułowanie nie padło wprost podczas rozmów, ale faktem jest, że telewizja szuka oszczędności i na imprezę w dotychczasowej formule jej nie stać. W ocenie telewizji musimy się włączyć mocniej w finansowanie festiwalu, bo inne miasta takie propozycje składają. Ponoć Bydgoszcz, czy Wrocław są w stanie wyłożyć po kilka milionów złotych na taką imprezę.

- Ale to Opole a nie Wrocław ma wieloletnią tradycję festiwalu i umowę z TVP, obowiązującą do 2016 roku. Czy to już nic dla telewizji nie znaczy?
- Znaczy, dlatego we wtorek rozpoczęliśmy negocjacje, dotyczące nowych warunków współpracy. Nie ma od tego odwrotu, bo telewizja nie jest już w stanie organizować trzydniowego festiwalu, o jakim jest mowa w umowie.

- Rozmowy dopiero ruszyły, ale w praktyce - skoro festiwal jest już za kilka miesięcy - to na umowę TVP jesteśmy skazani. Trudno tego nie oceniać, jako postawienie Opola pod ścianą.
- Patrzę na to inaczej. To telewizja jest pod ścianą, ona musi wypowiedzieć umowę.

- Ale umowa jest taka, że nie grożą jej za to żadne sankcje, a Opole ma zapłacić więcej a dostanie mniej, bo tylko dwa koncerty i dwie transmisje.
- Zapłacimy więcej, ale nie jest jeszcze powiedziane ile. Za kilka tygodni odbędzie się kolejna tura rozmów. Na dziś telewizja chce więcej niż milion złotych. Na jakiej kwocie się skończy? Nie wiem.

- A może wreszcie warto porozmawiać z innymi telewizjami? Czy naprawdę Opole jest skazane na współpracę tylko z TVP?
- Tegoroczny festiwal zrobimy z Jedynką. Nie wiem co z kolejnymi, nowa umowa może nam umożliwić współpracę z innymi telewizjami.

- Trzeci dzień festiwalu będzie należeć do Opola. Urząd będzie umiał przygotować taką imprezę?
- To jest wyzwanie, ale także szansa, aby w tym dniu festiwal nie był tak komercyjny jak do tej pory. Chciałbym, aby umożliwił pokazanie się młodym, zdolnym ludziom, dla których występ w Opolu, mógłby być wstępem do wielkiej kariery. Na razie to jednak tylko jeden z pomysłów.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska