Czy burmistrz Nysy sprzeda miejskie spółki?

fot. Klaudia Bochenek
- Nie mam zamiaru nic sprzedawać. Spółki to majątek gminy, w dodatku dość dobrze prosperujący - podkreśla Barska.
- Nie mam zamiaru nic sprzedawać. Spółki to majątek gminy, w dodatku dość dobrze prosperujący - podkreśla Barska. fot. Klaudia Bochenek
Mieszkańcy mówią ostatnio o jednym - burmistrz chce sprzedać wodociągi, ciepłownię, autobusy. - To nieprawda! - zarzeka się Jolanta Barska.

Na 99 procent jestem pewien, że wszystko zmierza ku temu, by je sprzedać. Zresztą za rok albo dwa prywatyzacja mienia będzie jedynym wyjściem dla zadłużonej na ponad 30 milionów Nysy. No bo niby skąd weźmiemy pieniądze, żeby spłacić taki dług? - pyta Janusz Sanocki z opozycyjnej Ligi Nyskiej i jeden z inicjatorów referendum za odwołaniem burmistrz i całej rady miejskiej.

Sanocki jest zdania, że prywatyzacja ma umożliwić łatwe sprzedanie spółek i że dlatego burmistrz Jolanta Barska skierowała pod obrady radnych projekt uchwały, określający zasady wnoszenia, cofania i zbywania udziałów i akcji w gminnych spółkach.

- Do tej pory jakiekolwiek decyzje w kwestiach mienia podejmowane były przez radę miejską - denerwuje się Sanocki. - Teraz Barska będzie miała większe kompetencje, a mając za sobą większość w radzie - zrobi, co zechce. Czyli sprzeda te spółki jak nic!

Burmistrz twierdzi natomiast, że jest wręcz odwrotnie: - To jest tak zwana uchwała porządkowa, której do tej pory brakowało. Ale nie dość, że nie daje mi większych możliwości samodzielnego decydowania np. w kwestii sprzedaży udziałów, to jeszcze je ogranicza.

Jeśli pod koniec grudnia na sesji radni przyjmą projekt tej uchwały, Barska będzie mogła zrobić cokolwiek tylko i wyłącznie za aprobatą radnych. Kontrowersyjny projekt najwięcej zamieszania wzbudził wśród pracowników gminnych spółek, którzy zaczęli zastanawiać się, co z nimi będzie.

- W zakładzie chwilowo zrobiła się burza - mówi Zdzisław Konik, szef nyskich wodociągów AKWA. - Ale po wyjaśnieniach burmistrz Barskiej i skarbnika jestem spokojny i wytłumaczyłem pracownikom, że nikomu krzywda się nie stanie. Zresztą nawet gdyby ktoś chciał nas sprzedać, to ciężko byłoby znaleźć inwestora, który zechciałby kupić wodociągi. Mamy za wysoki kapitał, a przy tym niewielkie pole do popisu, jeśli chodzi o zyski.

Równie spokojnie podchodzi do sprawy Czesław Foks, szef Nyskiej Energetyki Cieplnej. - Jesteśmy od grzania, nie od politykowania - mówi.

Foks wątpi, żeby miasto planowało sprzedać ciepłownię. - Ta uchwała, która ma wejść w życie jest tylko porządkowa i nic dla nas nie zmienia - dodaje. - Wprawdzie załoga na początku się wystraszyła, ale po moich wyjaśnieniach emocje opadły.

Czy zgodnie z przewidywaniami Sanockiego włodarze planują prywatyzację mienia? - Absolutnie! - zarzeka się burmistrz. - Nie mam zamiaru sprzedawać żadnych spółek, bo przecież to majątek gminy, zresztą dość dobrze prosperujący.

Nie ukrywa jednak, że jakieś zmiany będą konieczne. Zwłaszcza w przypadku gospodarstwa komunalnego EKOM, które obecnie jest na etapie tworzenia Regionalnego Centrum Gospodarki Odpadami.

W tym jedynym przypadku prowadzone są rozmowy z ościennymi gminami na temat udziału w kosztach utrzymania wysypiska w Domaszkowicach, z którego w przyszłości będą korzystać. - Wypadałoby jeszcze przeanalizować sytuację w Miejskim Zakładzie Komunikacji, ale pod kątem rentowności linii, cen i kursów autobusów - tłumaczy Barska.

- W żadnym wypadku jednak nie zamierzam spółki prywatyzować. Jeśli już, to po ewentualnym przejęciu PKS-u przez starostwo można by przemyśleć i dostosować kursy obu przewoźników tak, by się wzajemnie uzupełniały i spełniały potrzeby mieszkańców całej gminy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska