Daniec, Dębie. Nie pozwolimy podpalić następnej stodoły!

Mariusz Jarzombek
Policja zatrzymała mężczyznę podejrzewanego o ostatnie dwa podpalenia. Mimo to strażacy i mieszkańcy są w stanie najwyższej gotowości - boją się kolejnych pożarów.

W piątkową noc, w Dębiu, w ogniu stanęła stodoła o powierzchni ponad 200 metrów kwadratowych, a w niej maszyny rolnicze i siano. Właścicielowi udało się wyprowadzić 20 świń, ale straty wyniosły około 160 tys. zł. Z ogniem walczyło osiem zastępów strażaków. Przyczyna: podpalenie.

W sobotni wieczór, w sąsiednim Dańcu, zapaliła się kolejna stodoła. Tu ogień strawił między innymi ciągnik, płody rolne i wyposażenie gospodarstwa. Straty wyniosły 120 tys. zł. Strażacy, których aż dziewięć zastępów broniło przed ogniem zabudowania mieszkalne, twierdzą, że przyczyną również jest podpalenie.
Tegoroczna fala pożarów zaczęła się przed miesiącem, kiedy w Dębiu zapaliły się budynki gospodarcze. W ubiegłym tygodniu paliło się również w niedalekim Krasiejowie (tym jednak razem prawdopodobnie było to przypadkowe zaprószenie).

Pożary nękają sąsiadujące ze sobą wsie od kilku lat. O większość z nich podejrzewany był zawsze jeden z mieszkańców Dańca. Problem w tym, że ów człowiek nie był widziany we wsi od maja ubiegłego roku.
Tymczasem w poniedziałek policja złapała innego mężczyznę podejrzewanego o ostatnie podpalenia w Dańcu i Dębiu.

- Zatrzymanemu nie postawiono na razie zarzutów. Jeśli jednak tak się stanie, grozi mu do 5 lat więzienia - tłumaczył w środę Maciej Milewski, z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Opolu.
Dla dobra śledztwa policjanci nie ujawniają na razie danych zatrzymanego.

- Od dawna podejrzewaliśmy, że ktoś "podpina się" pod tamtego podpalacza - komentuje Łukasz Nowak, szef strażaków gminy Chrząstowice. - Niestety, nadal nie wiemy, czy nie będzie następnych pożarów.
Druhowie ze wszystkich okolicznych jednostek OSP od tygodnia są w stanie najwyższej gotowości. Podobnie jak mieszkańcy. Z niepokojem czekają na niedzielę - to wtedy wypadają imieniny Krystyny. Co roku właśnie w okolicach tej daty podpalenia zdarzają się najczęściej.

- Każdy z nas jest już uwrażliwiony na kręcących się w pobliżu obcych - mówi Gerard Kurc, sołtys Dębia.
W weekend po okolicy krążyć będą specjalne patrole straży i policji.

- Na miejscu będziemy mieli w najbliższych dniach więcej oznakowanych, ale i nieoznakowanych patroli - zapowiada asp. szt. Stanisław Hadzicki, zastępca komendanta posterunku policji w Ozimku.

- Przy każdej stodole stać nie będziemy. Jesteśmy w pogotowiu jak zwykle, jeśli będzie zgłoszenie jedziemy zawsze i wszędzie - dodaje druh Łukasz Nowak.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska