Dariusz Brzęczek: "Zielony Ład jest do wyrzucenia". Głos Solidarności w obronie przyszłości polskiego rolnictwa

Mateusz Majnusz
Mateusz Majnusz
Jednym z głównych wyzwań dla polskich rolników jest fakt, że regulacje klimatyczne wprowadzane w ramach Zielonego Ładu nie mają swojego odpowiednika w wielu krajach spoza Unii Europejskiej
Jednym z głównych wyzwań dla polskich rolników jest fakt, że regulacje klimatyczne wprowadzane w ramach Zielonego Ładu nie mają swojego odpowiednika w wielu krajach spoza Unii Europejskiej achiwum prywatne
- Obecny kształt unijnych regulacji w postaci Zielonego Ładu i pakietu „Fit for 55” jest nie do przyjęcia – ocenia w wywiadzie dla nto Dariusz Brzęczek, przewodniczący Zarządu Regionu NSZZ „Solidarność” Śląska Opolskiego.

Jakie są główne przyczyny protestów rolników i innych grup zawodowych w Europie?

Protesty, które obserwujemy w całej Europie, są reakcją na szereg regulacji unijnych, które dotykają bardzo szerokiego spektrum gospodarki – od rolnictwa, przez przemysł futerkowy, małych przedsiębiorców, aż po duże zakłady przemysłowe. Głównym powodem jest wprowadzenie pakietu klimatycznego „Fit for 55”, który zakłada drastyczną redukcję emisji CO2, co niesie za sobą konieczność przeprowadzenia głębokich i często kosztownych zmian w sposobie prowadzenia działalności gospodarczej. Rolnictwo, będące na pierwszej linii zmian, boryka się z ograniczeniami, które zmniejszają opłacalność produkcji, wprowadzając jednocześnie wymogi dotyczące zmniejszenia emisji i stosowania środków ochrony roślin. To doprowadza do sytuacji, w której wielu rolników widzi swoją przyszłość w bardzo mrocznych barwach, obawiając się o swoje źródło utrzymania oraz możliwość kontynuowania rodzinnego biznesu.

Zielony Ład i pakiet „Fit for 55” nie dotykają tylko rolnictwa, ponieważ mają ogromny wpływ na cały sektor gospodarki.

Przykładowo, w rolnictwie, wymogi ograniczenia stosowania środków ochrony roślin oraz zmniejszenie emisji z hodowli zwierząt mają bezpośredni wpływ na koszty produkcji i jej efektywność. W przemyśle, zwłaszcza w takich sektorach jak energetyka, hutnictwo, czy cementownie, cele redukcyjne są wyjątkowo ambitne i nierzadko wykraczają poza aktualne możliwości technologiczne. Wymagają one olbrzymich inwestycji w nowe technologie, które często są jeszcze na wczesnym etapie rozwoju. W rezultacie, wiele firm stoi przed dylematem: zainwestować ogromne środki w niepewne projekty, czy też zmierzyć się z ryzykiem utraty konkurencyjności. Dodatkowo, drożejące opłaty za emisję CO2 oraz plan likwidacji darmowych limitów CO2 bezpośrednio przekłada się na wzrost kosztów produkcji, co może być szczególnie obciążające dla konsumentów i małych przedsiębiorstw.

Dlaczego kwestie związane z pakietem klimatycznym Fit for 55 i redukcją emisji CO2 do roku 2030 są tak kontrowersyjne?

Kontrowersje wokół pakietu „Fit for 55” wynikają przede wszystkim z jego ambitnych celów redukcyjnych. Obawiamy się, że tak szybkie tempo zmian może nie tylko zagrozić stabilności ekonomicznej wielu sektorów, ale również wprowadzić znaczące dysproporcje społeczne. Wiele branż, w tym rolnictwo i przemysł, są obecnie w trakcie transformacji, która wymaga czasu i stabilnych warunków do przeprowadzenia. Nagłe wprowadzenie rygorystycznych regulacji może doprowadzić do sytuacji, w której koszty dostosowania będą tak wysokie, że wiele przedsiębiorstw może zostać zmuszonych do ograniczenia działalności lub nawet jej zaniechania. Kontrowersje budzi również fakt, że podobne regulacje nie są wprowadzane globalnie, co stawia europejską gospodarkę w niekorzystnej pozycji konkurencyjnej względem krajów, które nie podjęły się równie rygorystycznych zobowiązań klimatycznych.

Warto to podkreślić, że regulacje klimatyczne wprowadzane w ramach Zielonego Ładu nie mają swojego odpowiednika w wielu krajach spoza Unii Europejskiej. Jak to wpływa na sytuację polskich rolników i przedsiębiorców?

To oznacza, że produkty importowane mogą być tańsze, ponieważ ich produkcja nie podlega takim samym ścisłym regulacjom środowiskowym, co z kolei wpływa na konkurencyjność europejskich producentów. Szczególnie dotkliwe może to być w rolnictwie, gdzie importowane produkty rolne mogą być oferowane po niższych cenach, pomimo że nie spełniają one wysokich standardów środowiskowych i jakościowych obowiązujących w Unii. To stawia polskich rolników w niekorzystnej sytuacji, zmuszając ich do konkurowania na nierównych zasadach. Podobnie, przedsiębiorstwa produkcyjne mogą napotykać trudności związane z wyższymi kosztami produkcji wynikającymi z konieczności dostosowania się do unijnych regulacji klimatycznych, co czyni ich produkty mniej konkurencyjnymi na rynkach międzynarodowych. Rozwiązaniem tego problemu mogłoby być wprowadzenie mechanizmów, takich jak cło węglowe na granicach UE, które wyrównywałyby szanse producentów europejskich poprzez nakładanie dodatkowych opłat na produkty importowane z krajów, gdzie obowiązują mniej restrykcyjne przepisy środowiskowe.

Na czym polegają ograniczenia dotyczące upraw rolnych i hodowli zwierząt wymienione w Zielonym Ładzie?

Ograniczenia wprowadzane w ramach Zielonego Ładu mają na celu zmniejszenie wpływu rolnictwa na środowisko poprzez redukcję emisji gazów cieplarnianych oraz ograniczenie stosowania środków chemicznych w uprawie roślin. Dotyczy to zarówno ograniczeń w zakresie stosowania pestycydów i nawozów sztucznych, co ma na celu ochronę bioróżnorodności, jak i wprowadzenia wymogów dotyczących metod hodowli zwierząt, aby zmniejszyć emisję metanu. Chociaż cele te są zrozumiałe z punktu widzenia ochrony środowiska, rodzą one poważne wyzwania dla rolników. Ograniczenia te mogą prowadzić do zmniejszenia wydajności produkcji rolnej, co przy jednoczesnym wzroście kosztów może znacząco wpłynąć na rentowność gospodarstw rolnych. Dodatkowo, wymagania te mogą wymusić na rolnikach inwestycje w nowe technologie i metody produkcji, co dla wielu małych i średnich gospodarstw może być trudne do zrealizowania bez odpowiedniego wsparcia finansowego.

A jakie konsekwencje gospodarcze i społeczne może przynieść wprowadzenie regulacji klimatycznych dla zwykłych obywateli?

Dla zwykłych obywateli wprowadzenie regulacji klimatycznych może oznaczać wzrost kosztów życia. Z jednej strony, mówimy o wzroście cen energii, która jest kluczowym elementem w wielu aspektach codziennego życia – od ogrzewania domów po koszty produkcji żywności. Z drugiej strony, regulacje te mogą wpłynąć na ceny produktów i usług, ponieważ przedsiębiorstwa, w obliczu wyższych kosztów dostosowania się do nowych wymogów, mogą być zmuszone przerzucić część tych kosztów na konsumentów. Warto wspomnieć o potencjalnym wpływie na rynek pracy – w sektorach szczególnie narażonych na skutki wprowadzenia nowych regulacji, takich jak przemysł ciężki czy energetyka, może dojść do redukcji miejsc pracy. To z kolei może prowadzić do wzrostu nierówności społecznych i zwiększyć presję na systemy opieki społecznej w poszczególnych krajach.

Komisja Europejska dąży do zmian przede wszystkim z powodu walki ze zmianami klimatu. Bo bez konkretnych decyzji, nie uda się nigdy osiągnąć neutralności klimatycznej.

Argumenty za utrzymaniem obecnej formy Zielonego Ładu koncentrują się na potrzebie pilnych działań w zakresie ochrony środowiska i walki ze zmianami klimatycznymi. Podkreśla się, że bez zdecydowanych kroków w kierunku redukcji emisji gazów cieplarnianych możemy być świadkami dalszego pogarszania się stanu środowiska naturalnego, co z czasem przyniesie znacznie poważniejsze konsekwencje dla gospodarki i społeczeństwa. Trzeba jednak pamiętać o negatywnych skutkach ekonomicznych i społecznych, szczególnie dla sektorów i regionów najbardziej narażonych na koszty transformacji. Zbyt szybkie tempo zmian bez odpowiedniego wsparcia i adaptacji może prowadzić do utraty miejsc pracy, wzrostu nierówności i obciążenia najuboższych warstw społeczeństwa. Uważam wiec, że debata na temat przyszłości Zielonego Ładu powinna koncentrować się na znalezieniu sposobów na osiągnięcie celów klimatycznych w sposób zrównoważony, uwzględniający różnorodne wyzwania i możliwości poszczególnych sektorów i społeczności.

Wprowadzenie opłat za emisję CO2 dla gospodarstw domowych i transportu drogowego może mieć znaczący wpływ na koszty życia przeciętnych obywateli?

Dla gospodarstw domowych, może to oznaczać wzrost cen energii, co szczególnie w okresach zimowych może stanowić znaczne obciążenie finansowe. Opłaty te mogą również wpłynąć na ceny paliw, co bezpośrednio przekłada się na wyższe koszty transportu i, w konsekwencji, na ceny wielu towarów i usług. W dłuższej perspektywie, opłaty za emisję CO2 mają na celu zachęcenie do inwestycji w bardziej efektywne energetycznie rozwiązania i technologie, takie jak pompy ciepła czy pojazdy elektryczne. Jednakże, dla wielu gospodarstw domowych początkowe koszty inwestycji w takie technologie mogą być zbyt wysokie bez odpowiedniego wsparcia finansowego. Dlatego ważne jest, aby polityka klimatyczna była akompaniowana przez kompleksowe programy wsparcia, które pomogą obywatelom i przedsiębiorstwom w przejściu na bardziej zrównoważone źródła energii i metody transportu, minimalizując tym samym negatywne skutki finansowe dla najbardziej narażonych grup społecznych.

Uważam więc, że obecny kształt unijnych regulacji w postaci Zielonego Ładu i pakietu „Fit for 55” jest nie do przyjęcia. Musimy skoncentrować się na znalezieniu zrównoważonego podejścia, które pozwoli na realizację ambitnych celów klimatycznych przy jednoczesnym zapewnieniu sprawiedliwości społecznej i ekonomicznej dla wszystkich obywateli i sektorów gospodarki.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Plantatorzy ostrzegają - owoce w tym roku będą droższe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska