Po pierwszym meczu barażowej rywalizacji pomiędzy mistrzami wojewódzkich IV lig: Zawiszą Bydgoszcz i LZS-em Leśnica w lepszej sytuacji znajdują się bydgoszczanie. Na własnym boisku wygrali 2-0.
- Straciliśmy bramki po dwóch błędach w defensywie, ale wiemy, że możemy w rewanżu powalczyć - przyznaje trener Dariusz Kaniuka. - Jednak musimy zagrać odważnie i zaatakować, bo do stracenia nic już nie mamy. Nasza taktyka będzie prosta. Szybko zdobyć gola i pójść za ciosem.
Największym problemem naszego szkoleniowca są kontuzje, które wyłączyły z gry w pierwszym meczu Marcina Lachowskiego, Grzegorza Chojnowskiego i Dominika Franka, czyli podstawowych piłkarzy zespołu.
- Nie zaryzykowaliśmy ich wystawienia w pierwszym meczu, ale liczę, że teraz zagrają - mówi Kaniuka. - To oznacza, że nasza gra nabierze rozmachu. W najsilniejszym składzie prezentujemy się znacznie lepiej.
Niestety, o ile Chojnowski trenuje już niemal normalnie, to Franek tylko truchta.
- Wszyscy muszą dać z siebie wszystko - mówi Krystian Golec, pomocnik LZS-u. - Najważniejsze, aby nie stracić gola, bo on będzie liczył się podwójnie, a wygrać 4-1 może być bardzo ciężko.
Zadanie będzie nieco ułatwione, gdyż w zespole Zawiszy zabraknie dwóch najlepszych piłkarzy meczu w Bydgoszczy. Za kartki pauzują Piotr Bajera i Arkadiusz Kozłowski.
Z drugiej strony leśniczanie nie mogą liczyć na swoich kibiców, gdyż tylko 300 osób otrzyma zaproszenia.
- To "nagroda" za wygraną w lidze i grę w barażu - ironizuje Golec. - Policja obawia się przyjazdu kibiców Zawisza. To jest groteska. Dobrze, że Polacy mogli jechać do Klagenfurtu i weszli na stadion.
LZS Leśnica - Zawisza Bydgoszcz, środa, godz. 17.00. Stadion w Leśnicy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?