Dla hokeistow Orlika dzisiejszy bój może być decydujący

Marcin Sagan
Marcin Sagan
Ukraiński napastnik Orlika Jewhen Łymanski.
Ukraiński napastnik Orlika Jewhen Łymanski. Oliwer Kubus
Dziś o godz. 18.30 na „Toropolu” starcie, które w dużej mierze może rozstrzygać, która z drużyn awansuje do pierwszej szóstki. Opolski zespół podejmuje Polonię Bytom.

Miejsce w pierwszej szóstce po pierwszej części fazy zasadniczej to niemal same plusy w porównaniu do konieczności grania kolejnych 20 spotkań z zespołami z dolnej części tabeli. Dlatego też w opolskim klubie już na kilka tygodni przed startem rozgrywek ekstraklasy zgodnie mówiono, że kluczowy będzie początek sezonu.

Dziś Orlik może zrobić milowy krok w kierunku wymarzonej szóstki. Warunek jest jeden - pokonanie Polonii. Obie drużyny dzielą trzy punkty różnicy na korzyść Orlika, który ma ich 27. W przypadku zwycięstwa naszego zespołu w normalnym czasie gry przewaga będzie wynosić sześć „oczek”, a do tego będzie on miał lepszy bilans bezpośrednich spotkań. Pierwszy mecz obu zespołów w Bytomiu zakończył się bowiem wygraną opolan 5:2.

- Piątkowy mecz jeszcze o niczym ostatecznie nie przesądzi, ale wszyscy doskonale zdajemy sobie sprawę jak on jest istotny - mówi szkoleniowiec Orlika Jacek Szopiński. - Potem zostanie nam jeszcze sześć spotkań, w których też musimy zdobywać punkty. Bawiąc się w matematyczne wyliczenia wychodzi, że aby być w szóstce trzeba zebrać około 40 punktów. Możemy więc znacznie sobie skrócić drogę do szóstki. Problem się zrobi, kiedy przegramy z Polonią, ale takiego rozwiązania nie możemy brać pod uwagę. Przegraliśmy już tydzień temu ważny mecz u siebie z Unią Oświęcim i do kolejnej porażki przed własną publicznością absolutnie nie wolno nam dopuścić. Tym bardziej, że nie tylko Polonia, ale jeszcze zespół z Sanoka, który jest ósmy nie powiedział ostatniego słowa w walce o górną część tabeli.

Zawodnicy Orlika po porażce z Unią poprawili sobie nastroje trzy dni temu, kiedy to pokonali na wyjeździe Naprzód Janów 6:2. W tym meczu nie mógł zagrać obrońca Bartłomiej Bychawski. Ma on pęknięte żebro i dziś też nie wystąpi. Należy się też liczyć z tym, że zabraknie go też w kilku następnych kolejkach. Więcej absencji w dzisiejszym starciu w naszym zespole nie będzie.

O tym, że Orlika czeka trudne zadanie przekonują nie tylko dotychczasowe wyniki Polonii w lidze, ale także dwa sparingi, które opolanie zagrali z ekipą z Bytomia przed sezonem na jej lodowisku. W obu górą byli nasi dzisiejsi rywale wygrywając 6:2 i 7:4.

Zresztą postawa Polonii to największa niespodzianka w tym sezonie. W poprzednim zespół zmagał się z poważnymi problemami finansowymi i kadrowymi. Sytuacja została jednak w miarę opanowana i teraz Polonia ma zdecydowanie mocniejszy skład.

- Pozyskali dobrego bramkarza (Czecha Filipa Landsmana - dop. red.), doszli dwaj solidni obrońcy z Naprzodu Janów (Michał Działo i Łukasz Kulik - dop. red.), są doświadczeni napastnicy Błażej Salamon i Marcin Słodczyk, a ogromnym wzmocnieniem jest Słowak Martin Przygodzki, który wrócił do Polonii z Jastrzębia - opisuje trener Szopiński. - W składzie Polonii nie ma gwiazd, ale są bardzo przyzwoici zawodnicy, którym udało się stworzyć dobry kolektyw.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska