Doogie White w Starym Domu: "Rock and roll nie umrze!" [wideo, dużo zdjęć]

Anna Konopka
Anna Konopka
Doogie White z zespołem.
Doogie White z zespołem. Anna Konopka
Doogie White, który śpiewał między innymi w legendarnym zespole Rainbow u boku samego Ritchiego Blackmore'a, dał koncert w Starym Domu w Domecku. Muzyk ze swoim zespołem pokazał, jak się gra rocka i hard rocka w starym stylu, a nam powiedział, jak widzi przyszłość tego gatunku.

Doogie White przyjechał do Domecka w ramach europejskiej trasy koncertowej. Ten uzdolniony szkocki wokalista szerszej publiczności dał się poznać dzięki występom z legendarną już grupą Rainbow.

Do współpracy zaprosił go sam Ritchie Blackmore (założyciel Rainbow, gitarzysta Deep Purple). Zapytaliśmy wokalistę, jak wspomina czas pracy nad ostatnią studyjną płytą Rainbow "Stranger in Us All".

- Gdy zaczynałem nagrywać z Rainbow, Ritchie był już starszym facetem, miał 49 lat. To on dał mi szansę gdy byłem nieznany, to też dzięki niemu udało mi się rozpocząć tak długą karierę w muzyce - mówi Doogie White.

Muzyk urodził się w szkockim Motherwell, a swoją przygodę rozpoczął od... śpiewania w chórze kościelnym.

- Tak to się faktycznie zaczęło. Początkowo chciałem być perkusistą, potem chciałem grać na gitarze, ale nie miałem dyscypliny do ćwiczeń. W końcu ktoś powiedział: dlaczego nie śpiewam, bo przecież mam całkiem niezły głos... Miałem wtedy jakieś 15-16 lat, choć pierwszy profesjonalny zespół założyłem ok. 4 lata później - opowiada.

Zapytaliśmy White'a, który ma spory bagaż muzycznych doświadczeń, jak widzi przyszłość muzyki rockowej.

- Rock nigdy nie umrze. Ta muzyka zawsze była undergroundowa, jedynie w latach 80. znaczyła coś więcej - uważa muzyk.

- Ten gatunek jest zależny od fanów, którzy będą chcieli kupować płyty i chodzić na koncerty, a tacy zawsze będą. Przez granie rocka dajemy zabawę, robiąc to najlepiej jak potrafimy. Nieważne czy robimy show dla setki czy dla tysiąca ludzi, ale ważne, że na scenie dajemy wam nasze dusze. Chcecie żeby rock nie umarł? Zamiast siedzieć w domu przed telewizorem, jeść pizzę i tyć idźcie słuchać rocka!

Koncert w Domecku uszczęśliwił fanów dobrego starego rocka, w tym sympatyków słynnej grupy Rainbow. Doogie White zakończył koncert wykonaniem nieśmiertelnego "Temple of the King" z repertuaru Rainbow, czyli utworem który napisali i skomponowali do spółki Ritchie Blackmore i nieżyjący już Ronnie James Dio (jeden z wokalistów grupy).

Dodajmy, że Doogie White jest bardzo aktywnym muzykiem. Na koncie ma sporo płyt, w tym "Shoot up and Rawk!" z ubiegłego roku, którą nagrał ze swoim długoletnim zespołem La Paz.

Gość Starego Domu współpracował z różnymi znanymi zespołami jak: Cornerstone, Yngwie Malmsteen, Empire, Tank, Demon’s Eye oraz Michael Schenker Group (zespół gitarzysty Scorpions).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska