- Jestem dumna ze swojej wioski. Nawet w domach, w których rzadko spotykamy gospodarzy na miejscu, przystrojono i udekorowano podwórza - podkreśla Ewa Poręba, radna z Racławic, które w sobotę i niedzielę gościły u siebie kilka tysięcy ludzi na gminnych, powiatowych i wojewódzkich dożynkach.
Mieszkańcy Racławic zadziwili rozmachem przygotowań. Na każdym podwórku ustawiono z kukieł zrobionych ze słomy scenkę rodzajową z zabawnym komentarzem do współczesnej, wiejskiej rzeczywistości.
- Sąsiedzi najpierw podchodzili do tego ostrożnie, ale w ostatnich dniach wszyscy się przyłączyli do pracy - dodaje pan Adam, mieszkaniec Racławic. - Ja z żoną, córką i zięciem wyciągnąłem stare sprzęty, kosy. Niektóre pamiętają jeszcze Adolfa. Teraz takie rzeczy są w cenie, już nikt ich nie wyrzuca, bo szykuje się na takie właśnie okazję. A maselnicę używamy do dzisiaj. Żona robi dla wnuków masło. Bo mleko od swojej krowy, to ma u mnie 6 procent tłuszczu, tyle, co śmietana. Wiem, co piję. Nie to, co z kartonika...
W związku z dożynkami wieś wzbogaciła się też o kilka nowych chodników, nawierzchni dróg, zafundowanych przez władze gminne i wojewódzkie.
- To prawda, że skorzystaliśmy, ale oczekiwania były większe - przyznaje radna Ewa Pręba. - Dla nas to jednak przede wszystkim zaszczyt i dużo pracy. Ale jesteśmy gotowi organizować kolejne dożynki choćby za rok.
- Chcemy pokazać, że jesteśmy zgraną miejscowością. Tylko tak możemy przyciągnąć do nas młodych - tłumaczy Barbara Iwaszkiewicz z Koła Gospodyń Wiejskich. Panie z koła od ponad pół roku przygotowywały koronę dożynkową, która reprezentowała gminę Głogówek w konkursie wojewódzkim.
- Pracowało nad nią całe koło, choć przecież każdy ma jeszcze swoją pracę zawodową. Ale też ogromna satysfakcja, gdy wszystko jest już gotowe - komentuje Barbara Iwaszkiewicz. - Mamy koronę ziarnową, a więc trzeba było zacząć od zebrania odpowiednich ziaren i kłosów jeszcze z ubiegłorocznych plonów.
Tradycyjne dożynki to przede wszystkim święto podziękowania za plony mijającego lata. Okolice Racławic to jeden z najbardziej rozwiniętych rolniczo regionów Opolszczyzny.
- Rok był przeciętny, ale trzeba Bogu dziękować za to, co udało się zebrać - mówi Michał Iżyk, rolnik z Trzebiny.
Zasiewom zaszkodziła zimna i deszczowa wiosna.
- Plony pszenicy są niższe o 20 procent niż przed rokiem - mówi Michał Iżyk. - Pierwszy raz w życiu miałem też tak duże problemy ze słodyczkiem, owadem niszczącym kwiaty rzepaku. Kilka razy zaatakował uprawy leżące blisko lasów. Zebrałem średnio o tonę rzepaku z hektara mniej niż przed rokiem.
Na dodatek o 20-30 proc. spadły ceny w skupie.
- Niektórzy rolnicy płaczą, bo brali kredyty licząc swoje dochody z ubiegłego roku. I przeliczyli się - dodaje Iżyk.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?