- Sąd zadawał sobie pytanie, co wydarzyło się w roku 2013, że matka, która właściwie opiekowała się pierworodnym synem, dopuściła się okrutnej zbrodni wobec kolejnego dziecka - mówił sędzia Dariusz Kita z Sądu Okręgowego w Opolu, który w piątek (13 marca) skazał parę na dożywocie. - W ocenie sądu to Dawid W. podżegał oskarżoną do popełnienia przestępstwa. Wiedział, że Aleksandra J. urodziła dziecko i nakłonił ją do zabicia noworodka płci męskiej mówiąc: "wiesz, co masz zrobić". To miało wpływ na kolejne czyny. Pozostałe dzieci zostały odczłowieczone, kolejnym działaniom oskarżonej nie towarzyszyły żadne emocje. Aleksandra J. pozbywała się w ten sposób problemu, a za każdym razem doświadczała pomocy ze strony Dawida W.
Proces w głośnej sprawie zabójstwa czwórki noworodków w Ciecierzynie w powiecie kluczborskim ruszył pod koniec września 2019 roku.
29-letnia dziś Aleksandra J. początkowo wzięła winę na siebie. Twierdziła, że nikomu nie mówiła o ciążach. W czasie procesu zmieniła zdanie i obciążyła konkubenta.
Tłumaczyła, że gdy sprawa wyszła na jaw chciała go chronić, bo obawiała się, że z zemsty zabierze jej ich syna. Przed sądem odmówiła składania wyjaśnień. W postępowaniu przygotowawczym mówiła o jednej ze zbrodni:
Urodził się chłopiec. Nie pamiętam, czy płakał, ale pamiętam, że złapał mnie za palec, a ja go tak bardzo przepraszałam. Później zapakowałam go do czarnego worka.
Aleksandra J. i Dawid W. byli parą od 2010 roku. Po roku urodził im się syn, którego wspólnie wychowywali (teraz chłopiec ma 8 lat).
O tym, jaki dramat skrywał dom w Ciecierzynie pod Byczyną cała Polska usłyszała w grudniu 2018 roku. Policjanci na jednej z posesji znaleźli szczątki czwórki noworodków, które przyszły na świat w latach 2013-2018.
Ich matka, Aleksandra J., przyznała się do zabicia dzieci. Zeznała, że rodziła sama w domu i dusiła noworodki, wkładając je do reklamówki. W przypadku najstarszego dziecka, urodzonego w sierpniu 2013 roku, prokuratura przyjęła, że oskarżona dodatkowo zacisnęła na szyi noworodka pętlę z elastycznego materiału, co spowodowało gwałtowne uduszenie.
- Zabójstwo noworodków w Ciecierzynie. Jest akt oskarżenia
- Wszystkie noworodki urodziły się żywe, zabiła je matka
- Piekło było w jednym domu w Ciecierzynie
- Zabójstwo w Ciecierzynie. Rodzice Dawida W. zatrzymani
- Potworna zbrodnia. Mieszkańcy Ciecierzyna w szoku
- Zabójstwo w Ciecierzynie. Matka przyznała się do winy
Krótko przed zatrzymaniem, jesienią 2018 roku, pracownica Ośrodka Pomocy Społecznej w Byczynie została zaczepiona przed sklepem przez kobietę. Ta miała jej powiedzieć, że Aleksandra J. prawdopodobnie znowu jest w ciąży.
To była już kolejna sytuacja, gdy Aleksandra J. wyglądała, jakby spodziewała się dziecka (kilka lat wcześniej pracownicy socjalni dostali nawet w tej sprawie anonim). Później scenariusz się powtarzał: znikał brzuch, ale noworodek się nie pojawiał.
Tuż przed ostatnią zbrodnią pracownicy socjalni rozmawiali z kobietą, ale ta zaprzeczała, że jest w ciąży. Kilka tygodni później informacja o poczwórnej zbrodni wstrząsnęła opinią publiczną.
Dramatyczne wydarzenia, jakie rozegrały się w niewielkim Ciecierzynie pod Byczyną, wpłynęły na stan emocjonalny 8-letniego dziś syna pary, którego przed aresztowaniem wspólnie wychowywali.
Gdy jego rodzice zostali zatrzymani, on trafił do placówki opiekuńczej. To tam dowiedział się, że mama i tata są za kratkami, bo "zrobili coś złego".
Teraz chłopiec jest pod opieką babci, ale napięta sytuacja i docierające do niego informacje, jak wynika z opinii sądowo-psychologicznej, odcisnęły się na psychice 8-latka.
Wyrok opolskiego sądu nie jest prawomocny, a to oznacza, że strony mogą się od niego odwołać.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?